Geny nie kłamią. Zasiałaś każdej z nich te ziarenka. Teraz wschodzą, chociaż jeszcze kilka lat temu, pewnie mówiły : w Życiu!
U mnie też obie córki ogrodniczkują. Synowie wiadomo, inna mentalność, ale młodszy miał nawet ksywkę Paweł-przyroda, więc jeszcze wszystko przed nim.
I jak to mówią, nie ma tego złego.... Cieszę się tym razem z Tobą. Pomidorki z Twoich nasionek zasiałam, wzeszły i jakieś urosną jak nie zmarzną bez nadzoru.

Dziękuję za różę, ta ma się świetnie! Będzie pamiątka, a jak będziesz chciała sadzonkę to Tobie ukopię. hi,hi,hi
