Uhh paskudztwa. Ja też ciężko znoszę kontakt ze szkodnikami, a zdarza mi się "zawodowo" też.... choć na np. poskrzypkę to nasyłam młodszą córkę- 7 lat. Zakłada rękawczki takie ogrodowe dla dzieci

i tępi je hurtowo. Jest niezawodna. I taka kochana, pyta "mamusiu a mam iść utłuc te czerwone robale na liliach? "

brrrr fuj...dzielne dziecko mam
30, fuj.... brawo TY!
I pięknie wszystko się rozrasta, pokaż jak taras teraz wygląda

bo gabion masz boooooski