Dalszy teren czekał na moją wenę twórczą, ale niestety to prawda. Jeśli jest projekt kupuje się rośliny, sadzi i kropka, wszystko wygląda pięknie. Jak się samemu próbuje coś stworzyć robi się to czasami metodą prób i błędów, a z roślinami biega z miejsca na miejsce.

Rabata na wprost tarasu, z kasztanowcem i gruszką - miałam na nią pomysł, niestety muszę przyznać się do porażki. Chciałam posadzić tam Anabelki bo miałam ich dużo, ale zmieniłam decyzję, jednak anabelki bardzo się pokładają po deszczu. Miały stanowić niski żywopłot odgradzający od chaszczy zza siatki. Tam jest teren kółka rolniczego, dzierżawią, ale tego kawałka nie ruszają. Tym sposobem rosną tam samosiejki, dziczki i wszelkiego rodzaju chwast. Niestety muszę rabatę tą przerobić na nowo.

Tymczasem kończyłam rozwożenie ziemi po pierwszej hałdzie, niby dużo ziemi a jak rozgrabiłam to wypełniły się akurat wszelkie ubytki
Musiałam wyrywać chwasty, korzenie, wybrać wszystkie kamienie a na koniec wymieszać ziemię z kompostem

Azalie nic sobie z tego nie robiły, rok wcześniej kupiłam je na wyprzedaży w OBI

A to moja nieudolna próba zaplanowania rabaty, sądziłam że jak posadzę to mnie nagle oświeci... nic z tego.. w tym roku całkowita rewolucja.
To co zakiełkowało w mojej głowie nie chce wyjść i chyba ten plan na tą rabatę już mam. Czekam tylko do wiosny.

Witaj Agato.
Ogród masz piękny, rabaty bylinowe cudowne, klimat ogrodu...bajka. Tyle miejsca na ogrodowe marzenia...sama przyjemność oglądać te urocze zakątki.
Znam miejscowość o takiej nazwie, ale Ty chyba mieszkasz w innej- u Ciebie jest piękniej za płotem

Pozdrawiam ciepło i czekam na kolejne opowieści.

A za bukszpanową zrobiło się ładniej. Ziemię rozgrabiłam. Przesadziłam rodki, które rosły w różnych miejscach. Wykopałam im wielkie dołki, wypełniłam ziemią pod iglaki z kompostem i torfem. Liczę że będą miały dobrze.
Nie miałam pomysłu jak pociągnąć bukszpan ( mama nie dosadziła do końca) Wymyśliłam więc tawułki, ale jak to będzie wyglądać okaże się w tym roku. Zawsze mogę wrócić do bukszpanów



Zakwitły pierwsze liliowce, niestety zgrywają się z rodkami. Zobaczę w tym roku jeśli będzie tak samo, to wczesno kwitnące pójdą gdzie indziej a w to miejsce wsadzę późniejsze.

Pod bukszpanami jest mata, musiałam ją tam położyć gdyż nie było innego wyjścia by wypielić to miejsce. Liczę że chwasty i trawa wygnije, chciałabym zasypać nogi bukszpanom kompostem. Niestety a może i stety uschła wierzba. Sadziła ją mama, ja jej nie lubię. Po wycięciu zrobiło się od razu luźniej

No i kolejna seria bałaganu i syfu. Ale i takie miejsca są w ogrodzie. Jeszcze w trakcie tworzenia. Akurat tutaj będzie miejsce parkingowe dla samochodów by nie stały na podwórku. Widać podkłady kolejowe, będę służyły do wykonania ścieżek Jest przyczepka z zebranym złomem. Wszystko jak na dłoni. Nie wstydzę się ujawniać "zaplecza" )



W tym miejscu rosły agresty. Niestety nikt nie przepada za nim, oprócz mnie. Większość zjadały ptaki. Wyrok był jasny - kasacja. Poszły do innych osób.

Bylinówka weszła w stan gdy można patrzeć na nią z przyjemnością