Kobieto, nie mów mi, że taki kawał pracy wykonałaś w dwa dni. Jeśli tak, to się zabiję: ja, malutki śmierdzący leniuszek, który dzisiaj około 21 miał kryzys, bo stwierdził, że nie da rady obrobić tego wszystkiego (jak już powstanie)
____________________
Agnieszki i Maćka Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn
Kasia, zalewajka na pokrzywach stała chyba z 10 dni, musiała się zrobić klarowna, części gęste na dno poszły.
Potem przelewałam do beczki, uzupełniałam deszczówką i dalej w rabaty z konewką. Podlewałam dwa razy w odstępach jakiś 2 tygodni chyba Ale tylko te do których mogę podejść indywidualnie, masówka na bylinówce dostała florovit dla kwitnących z dozownika
No w dwa dni, mówiłam że w lipcu działam w Mordorze
Nie było tak źle, po deszczu chwasty wychodziły szybko.
Teraz przede mną stos drzewa i tu będę potrzebować męża z czym jest krucho bo walczy z tarasem po pracy
Pod czereśnią mam jeszcze pobudowlane resztki w stylu drobnego gruzu i muszę też coś z tym zrobić.
Potem umówić się na wycinkę śliwy, bo stara, spróchniała, niby coś owocuje, ale widzę większość ma robaki. Jak wytnę będę miała więcej światła.
Na koniec przekopać, wyciągnąć resztki korzeni, wygrabić, wyrównać, tam gdzie potrzeba położyć kartony, a na to włókninę by kolejne chwastowisko nie rosło. I zaplanować całość.
Więc jak widzisz to na razie kropla w morzu... no i cały czas się zastanawiam z czego mam zrobić podniesione grządki, drewna się boję że za 3-4 lata będę zmuszona wymieniać.. i nawet o tym nie chce mi się myśleć.