Nie mam róż i nie znam się na nich, ale optuję (gdyby nie znalazła się nazwa jakaś katalogowo-coś -tam) za nazwą św. Antoni za Babcią Hanusi. Pięknie! I zapewne był w tym jakiś zamysł. Własciwie, po co szukać dalej?

Być może kwitła ona zawsze w czasie imienin pewnego Antoniego./12 czerwiec/ A dla niepoznaki świętości mu dodano. hi,hi,hi

U mnie ona z taką nazwą zostanie.

Wiesz Haniu że to chyba naprawdę dobry pomysł tez z innego względu. Święty Antoni jest między innymi patronem rzeczy zgubionych. Wielokrotnie ta róża była przycinania, niszczone i w ogóle miało jej nie być bo taka w sumie jest bez "szału" a ona jakby za wszelką cenę nie dała się "zgubić". Tak sobie myślę że w przyszłym roku ją wykopie i zrobię dla niej specjalną dużą rabate.

Mam ja w miejscu ograniczonym z trze stron. Muszę tylko jeszcze jedną stronę zabezpieczyć, żeby za bardzo mi nie hulała po rabacie, I jej już stąd nie ruszę.
http://rozaria.pl/environment/cache/images/240_320_productGfx_c550efd59f44e40cde28f634046bad2d.jpg
Rose de Resht - jest bardzo podobna w charakterze i też polecana na żywopłoty. Nie zdziwiłabym się, gdyby to była ta róża.

Jakie to piękne jak ogrodniczki dyskutują nad różyczką. Pewnie jesteście coraz bliżej właściwej nazwy.

Zbyszku, u mnie nazwa już zaklepana, ale dobrze by było wiedzieć skąd korzenie tej zagubionej w dziejach. Tam, skąd ją brałam, ona jest sprzed wojny. Basia mówi, że też zastali rodzice ją w czasie dość odległym od dzisiaj. Myślę, że była to popularna na tamte czasy róża. Nie było tyle wyselekcjonowanych odmian, a przynajmniej nie w Polsce powiatowej.

Basiu ona ma takie pędy mało zdrewniałe i bez kolców ...U nas też byla sprzed wojny,teraz załuje ,że się jej pozbyłam(a trwało to długo) muszę poszperać w ogródku u mojej ciotki,u niej pewnie jest

Jak dobrze, że pamiętamy o wartości takich rzeczy , że stara szkatułka czy róża w ogródku jest dla nas czymś wyjątkowym, choć może sentymentalnym.

Kiedyś dostałam po moim dziadku misia ceramicznego, który służył jako naczynie na miód pitny. Mój tato przywiózł go z rodzinnych stron jako swoją jedyną zabawkę 70 lat temu. I gdy kiedyś na jednym z portali wnętrzarskim pokazałam nowo zaaranżowany salon ktoś zwrócił mi uwagę, że ten miś kompletnie tam nie pasuje.
A ja sobie tak myślę, że on tam pasował jak nic innego by nie pasowało- tylko dlatego, że był tak bardzo ważny.

Pozdrawiam Basieńko

Różyczka bardzo ładna i warta zachodu.

a czy to nie jest przypadkiem Róża damasceńska (Rosa x damascena)?

Toszka napisał(a)

a czy to nie jest przypadkiem Róża damasceńska (Rosa x damascena)?

Toszko, my nie wiemy. Ale zapach ma typowy dla różanego olejku z Bułgarii.