basia3012 napisał(a)

Kasiu, poczytałam sobie trochę u Ciebie. Doszłam do marca. Ciekawiło mnie sadzenie piwonii. I znalazłam. Dziękuję.
Piękne te Twoje piwonie, dorodne i eleganckie. A szczególnie ta lady Aleksandra, nie wiem czy zapamiętałam nazwę ale coś z Aleksandrą.
Też lubię jarzmianki, delikatne kwiaty i bardzo ładne liście mają.
A lotosy to ho,ho. Jesteś nie tylko teraz Panią od Rubensa ale i od Lotosu.
Warzywa w rurach? Nalewka z muchomorów? Jejku, nowinki.
Pozdrawiam Kasiu ciepło.

Basiu, dziekuje za mile slowa, piwonie to rzeczywiscie moja milosc i slabosc; nie potrafie sie im oprzec. Na nic trzymanie sie kolorystyki w ogrodzie, kazda kusi i kolorem i zapachem
Jarzmianki mnie rozczulaja, przy nich zatrzymuje sie na dluzej podziwiajac skromnosc i delikatnosc kwiatow, ale i lisci- tak, masz racje, rowniez liscie sa piekne.
Lotosy powoli przygotowuja sie do zimy, zasychajace liscie obcinam, niedlugo przeniose to co mi zostalo, do szklarni. Polowe lotosow, tych z nasion oddalam, i to z wielka checia w rece pewnego ogrodnika, wlasciciela niesamowitego ogrodu. Bedziemy sie wspolnie wspierac w pielegnacji, doswiadczeniach i zachwytach nad kwiatami:?

Piwonia to Lady Alexandra duff piwonia cudnia o przyjemnym,lekkim zapachu, cudnych wybarwiajacych sie kwiatach, silna i odporna.

sylwia_slomczewska napisał(a)

Ogromne porosły Mój to maleństwo nadal.

A jakie działanie tej nalewki muchomorowej?

Sylwia, zajrzyj w link powyzej

eda napisał(a)

Buuuuziaki

Twoja jablonka pieknie owocami obsypana, ja mialam ...Jedno jablko, jedno Ale cieszylam sie bardzo, bo to nowe drzewko w moim ogrodzie wiec to pierwsze jablko tak cieszy. A jakie pyszne bylo...

Jesien hortensja debowa sie zaczela...
To moja pierwsza z tej odmiany, dlugo sie przed nia bronilam.

Polowe swoich lotosow oddalam w dobre, kochane rece Dr. Hutmann. W rece niezwyklego czlowieka, ogrodnika, osoby ktora wywarla na mnie ogromnie wrazenie. Wiem, ze bedzie im tam wysmienicie, ze trafily do dobrego domu. Ogrodu, w ktorym starszy dzentelmen bedzie o nie dbal i podziwial z zachwytem, delikatnoscia, kazdy lisc. I kwiat.

To ogrod prywatny, wiekowy, tak jak jego wlasciciele.

Pierwsza byla paulownia kwitnaca w ogrodzie babci malego Philippa. I mysl, ze kiedys spelni swoje marzenie o wlasnym drzewie, o paulowni, kwitnacej setkami fioletowych dzwoneczkow.
Dzisiaj po tylu latach, w ogrodzie Dr. Huthmann rosnie ich kilkanascie. I to od tego drzewa starszy pan zaczyna swoja opowiesc o ogrodzie, o drzewach, kwiatach. Ma ich taka ilosc i takie okazy z calego swiata, zbierane przez wiele wiele lat, jako nasiona, malutkie klacza, drzewka, okazy znane tylko z ksiazek, rycin ze dech zapiera...
Takiej kolekcji, nie ma zaden z ogrodow botanicznych.
I chociaz ogrod juz jest bardzo stary, to jeszcze widac w nim bijace serce i ogromna milosc czlowieka, ktory na pagorku niechcianym przez rolnikow, powoli, z mozolem tworzyl swoje miejsce na ziemi. Oaze zieleni dla swojej rodziny i dla zwierzat.

Zapraszam.

Pierwsza moja wizyta byla pozna wiosna, wczesnym latem, gdy przekwitaly juz piwonie. I to wlasnie w tym ogrodzie zobaczylam kwitnaca piwonie Black Panther o ktorej wczesniej tu pisalysmy.
Dzien byl bardzo upalny, sloneczny, duszny wrecz, wiec robienie zdjec nie bylo prostym zadaniem. Ciezko jest pokazac piekno roslin, ich prawdziwy kolor przy takiej pogodzie. Mam jednak nadzieje, ze udalo mi sie uchwycic prawdziwy lub bardzo zblizony do prawdziwego, kolor piwoni Black Panther.
Juz z daleka, znajac ja tylko ze zdjec, wiedzialam ze to ona.

I chociaz rowniez w pelnym sloncu jest piekna, to prawdziwy kolor pokazuje dopiero w cieniu. Staralam sie moim kapeluszem, na czas robienia zdjec, dac jej troche cienia...

Pięknie opisałaś to miejsce i jego właściciela, aż się prosi o dużo większą ilość zdjęć.
Piwonia Black Panther - zastanawiam się, dlaczego jeszcze się zastanawiasz, czy mieć ją we własnym ogrodzie. Na zdjęciach wygląda cudnie, domyślam się, że na żywo jeszcze lepiej.

antracyt napisał(a)

Pięknie opisałaś to miejsce i jego właściciela, aż się prosi o dużo większą ilość zdjęć.
Piwonia Black Panther - zastanawiam się, dlaczego jeszcze się zastanawiasz, czy mieć ją we własnym ogrodzie. Na zdjęciach wygląda cudnie, domyślam się, że na żywo jeszcze lepiej.

Pieknie, bo pieknym jest ten ogrod; jakze inny od wszystkich mi znanych, zaplanowanych do najmniejszego szczegolu.
Ten ogrod to wyciete i przeniesione do Bawarii, pod Alpy, z roznych stron swiata, kawalki natury. I tak o nim mowi jego wlasciciel; ,,to moje zbieractwo, bo kazda napotkana rosline, chcialem miec blisko siebie´´ I ja odnosze wrazenie, ze rzeczywiscie tak jest. Nie sposob pokazac tych wszystkich drzew, krzewow, kwiatow, bylin, nie sposob pokazac atmosfery tego ogrodu. Kilka mam, ale czy oddadza urok tego miejsca? Watpie.
Takich ogrodow, takich miejsc jest juz bardzo malo, niewiele.

Piwonia? Tak, jest cudna, ale...No wlasnie. Chcac cieszyc sie jej ciemnym kolorem, musialabym posadzic ja w cieniu, a jak wiadomo piwonie tego nie lubia; to kwiaty slonca.
Chyba pozostanie w sferze marzen.

Cd.
Jak caly swiat to i kawalek Japoni.


Magnolia? Tak, zasiala sie sama.