W moich okolicach ma byc dzisiejszej nocy bardzo zimno i juz nie mamy ochrony w postaci sniegu. I z jednej strony, nie przejmuje sie moim ogrodem, wszystko co w nim robie, robie z lekkim przymruzeniem oka i ze zdrowym dystansem, to jednak byloby troche szkoda, gdyby wszystko mi padlo.
Otoz.
Ostatnio pisalam, ze wlascieciele winnic, w ramach ochrony przed krotkotrwalym mrozem, rozpalaja w winnicach ogniska i dymem ocieplaja powietrze. Male winnice. Duze winnice, sady i plantacje, wlasciciele ...zamrazaja. Poddaja hibernacji.
I jezeli u mnie wieczorem zaczna sie zblizac zapowiadane minusowe temperatury, zamroze swoje rosliny.
Nie, nie zwariowalam.
W regionalnych wiadomosciach polecaja i pokazuja jak to zrobic, jak poprzedniej nocy sadownicy zamrozili kwitnace jablonie.
Zrobie i ja. Zamroze kilka roslin na ktorych mi zalezy w ogrodzie a efekty bede focic.
Nie, nie zwariowalam