Jak sie jutro nie odezwe, to znaczy ze moj Zon spod oltarza, udusil mnie na amen i na zawsze... W przeciagu jakos takos miesiaca, kupilam 13 drzew...Juz teraz Zon sie puka tu i tam, nie wiem jak mu przedstawic to 13. Ola, prosze meza, zamieszka od dzisiaj z nami.
Narazie postawilam ja miedzy taoflory, jest troche mniejsza, ma 2 cos z metra...I tak jak nigdy, przenigdy, Zon spod oltarza, po pracy nie szedl odrazu do ogrodu, tak dzisiaj gad jeden poszedl. Zon znaczy siem. A ja siedze i kombinuje, bo po ostatnim drzewie, obiecalam...Ze juz nigdy wiecej...za zadne skarby...I tak jak przed oltarzem bylo prawie na kolanach...Tylko przed oltarzem, nikt nie wspominal o drzewach
Takze trzymajcie za mnie kciuki, za Ole tez. Bedzie babska solidarnosc, jednosc jajnikow. Nie dam jej wyrzucic na pastwe do siomsiadki


Jak juz mnie bedzie dusil, to Wam powiem.