Kasiek
10:31, 26 lut 2021
Dołączył: 03 mar 2012
Posty: 14763
Alijko, pozwole sobie powrocic do Twojego postu, gdyz temat ten, jest mi bardzo bliski.
Rowniez jestem zdania, ze to co w ogrodzie, powinno tam pozostac. I tak jak piszesz, Ty uzywasz galazek na plotki, tak i ja, staram sie za wszelka cene, w mysl: z prochu powstales i w proch sie obrocisz, uzywac i stosowac w ogrodzie metod naturalnych.
Nie kupuje juz obcego kompostu, wole zrobic go sobie sama; majac swiadomosc, pewnosc, co sie w tym komposcie znajduje. Jakis czas temu, obserwowalam dostepna dla wszystkich komposciarnie...I to, co ludzie tam przywoza i skladuja. I oczywiscie, bylo bardzo duzo roslin chorych, bardzo chorych. Te, automatycznie, byly wrzucane na robiacy sie kompost...Czy z takiej mieszanki, moze powstac zdrowa, pachnaca ziemia? Nie sadze. I taka zainfekowana ziemie, przywozimy sobie do ogrodu, dziwiac sie pozniej, ze nasze rosliny ciagle cos lapia... Kolko sie zamyka.
Alijko, ja nie uzywam chemii ( uzylam jej jeden, jedyny raz, na poczatku mojej przygody z ogrodem.) Teraz stawiam na obserwacje i profilaktyke, i jak do tej pory, nie stracilam jeszcze zadnej rosliny. Siegam po stare, sprawdzone sposoby: gnojowki( odkrylam blisko miejsce, gdzie rosnie bardzo duzo zywokostu) pokrzywe mam na wyciagniecie reki, soda, mleko, w tym roku wprowadzam olej neem( sprawdzilysmy jego wlasciwosci w ogrodzie sasiadki) i kilka innych, naturalnych sposobow


Piszesz o zwierzatkach zyjacych w ogrodzie...Mam i ja

Male Leony




Wczoraj odkrylam kryjowke jeza, chrapie tak ze spac po nocach nie daje


W tych temperaturach co teraz mamy, zaraz bedzie sie budzil i wychodzil w poszukiwaniu pozywienia...I wody. Musze mu cos postawic pod progi jego domku

____________________
Bawarka
Bawarka