Wiesz jakie było moje zdziwienie gdy wsadziłam noc w którąś z odmianowych i zamiast cudnego zapachu poczułam, że śmierdzi , a są i takie bez zapachu. Ale te co pachną to pachną cudownie Czekam na kilka w tym roku, że zakwitną pierwszy raz, choc mam obawy czy ich za głęboko nie zamuliło. Ja dzisiaj dosadzałam kolejne 10 szt, ale wszystkie jednakowe, ratowane od sąsiada po jego babci. Takie 40 letnie krzaki się marnują bo zarosły podagrycznikiem, a potem po wichurze lilak się na nie wywalił też wiekowy( obwód pnia ze 40 cm i teraz puszcza liście na leżąco. Piwonie bez miejsca i bez światła, umrą śmiercią okrutną po tylu latach, wzięłam szczepki by choc tak przedłużyć im życie, może za rok, albo dwa się odwdzięczą kwiatem, one z tych ciemno różowych dawnych odmian o ile dobrze pamiętam
Twoje lotosy to już dorodne roślinki
Wlasnie dlatego napisalam, ze jestem ciekawa Twojego zdania Gdzies czytalam, ze wlasnie ta Red taki zapach ma...
Cieszy mnie ze tak ratujesz rosliny, stare odmiany, pamiatke po kims, to szlachetne z Twojej strony...Wykopuj ile sie da
Lotosy rosna i u Ciebie i u mnie
a wiesz, ze moje pierwsze piwonie to też takie ratowane od innej sąsiadki babuni, która swój ogródek lilkwidowała i nie wiedziała co z nimi zrobić bo żal Jej było. Przygarnęłam, rosły w moim pierwszym ogrodzie, a teraz rosną w podwórku pod magnolią stellata rosea