Dziewczyny Luteczka nie zaglada , ale może Wy wiecie gdzie nabyła sadzonki lawendy - jestem również z Łodzi i chciałabym skorzystac z tego samego żródła
Cieszę się że w końcu mam urlop i mogę zająć się ogródkiem i zajrzeć do was. Co prawda dużo siedzę w pralni bo najpierw córcia na obóz. Wiadomo trzeba wyprać, wyprasować, naszykować. Jak wróciła to znów to samo. Teraz syn wyjeżdża to będzie powtórka z rozrywki.
Ale fioletowe wejście moja (od Ciebie) tez kwitnie, choć podmarzła ale puściła od korzeni, dwie mąż zadeptał. A jak liliowce, żyją?, w razie czego dzielimy ponownie
Cześć Yolka, cieszę się że lawenda ma się dobrze. U mnie też podmarzła ale dała radę i nie straciłam ani jednego krzaczka. Liliowce pięknie zakwitły i mają się świetnie.