Irenko, życzę dużo zdrowia dla Mamy i dla Ciebie, bo będzie Ci potrzebne...Będzie to ciężki okres dla Was. Wiem coś o tym... Jestem poniekąd "zahartowana" w tych sprawach, gdyż przy swoich Rodzicach miałam 6-letni maraton... Mama z chorobą Alzchaimera (5 lat, najpierw częste próby ucieczki z domu, a póżniej jak dziecko) oraz Tata po udarze i sepsie, leżący, z sondą do karmienia (miksowanie posiłków i podawanie strzykawką), z cewnikiem, pampersami, oraz odsysaczem dróg oddechowych - przez rok, dzień w dzień, gdyż mieszkali ze mną...Robiłam to wszystko sama. Nie brzydzę się starością. A przez ostatnie 3,5 roku praca przy leżącej Teściowej (po złamanym biodrze)...Nie było rady, pomóc trzeba. Trzymaj się kochana i dużo, dużo wytrwałości Ci życzę... Pod koniec codziennie płakałam z bezsilności...ale dzielnie trwałam na "posterunku"...

Rowniez zycze sily i cierpliwosci oraz zdrowia. Ogrod nie zajac. Najwyzej troche zdziczeje, ale jak bedziesz miala wiecej czasu, to nadrobisz.

Osobiście tnę po kwitnieniu, szkoda zapachu i pokazu kwiecia. A potem, co tylko mi przeszkadza tnę, bo inaczej się nie opanuje tego.