Może sobie poradzi, ma osłonę i oby słonko było, bo w cieniu słabo kwitnie i kolor taki blady.
Czyli też niezły halny u was, my co mogliśmy, pochowaliśmy, ale i tak odgłosy były nieprzyjemne.
Agnieszko, mam nadzieję, że bez strat
Ala, to powojnik górski, nie powinien. Ale u koleżanki we Wrocławiu, a ma tam oazę ciepła, zmarzł, po cięciu odbił. U mnie jeszcze nie ruszają, mam nadzieję, że żyją. One tak w kwietniu dopiero startują.
To dziwne, bo paulownię jak zetniesz 10cm nad ziemią, odrasta, chyba że pociągnęła aż do korzeni.
Ja co do niej już mam mieszane uczucia, jak kwitnie, cudo i ciekawa z liści, ale jak śmieci, to już mniej mi się podoba
dzięki za życzenia zdrowia
Do 31 marca są na kwarantannie. Zięć wkurzony, ale co robić. On jakoś tak łagodnie przechodzi.
Uważamy, ale mnie się zdaję, że w końcu każdego ten wirus dopadnie.
Tak zmiennie i zimno w sumie. Długo poczekamy na ciepło, moje prognozy mało optymistyczne.
No szkoda ich, tyle kasy, pracy i lat starania. Jeszcze zrobię oprysk na pobudzenie i potem na ćmę, jeśli nie pomoże, wywalę. Dzięki Aganiu
Może się uda na razie im tacham zapasy. Wnuki ciężko zniosą kwarantannę, oni bardzo aktywni, teraz wszystkie zajęcia zawieszone. Zostaje im komputer i kicia Pianka
Mirela, wyglądają paskudnie. Ale było jeszcze gorzej i je jakoś wyprowadziłam. Podejmuję ostatnią próbę.
Ale raczej skończy się wymiana na cisy,
Anabelki szybko ruszają, jako pierwsze.
My na razie ok, u córy coraz lepiej.
Bez zdrowia nic nie cieszy, obojętne wszystko. Zdrówka, uważaj.
Nadal ta pogoda brzydka, zimna i deszczowa u mnie.