Irenko, podziwiam Was, że dajecie radę ogarniać taki areał. Mimo, że koło domu niby łatwiej, ale i ta świadomość, że za drzwiami robota leży, też jest denerwująca.
U mnie też leży, ale ja do niej muszę specjalnie podjechać, to już mnie mniej popędza. I jest jak jest. Raz lepiej, raz gorzej. Bez spinania. Dojadę, to coś zrobię.
Trzymaj się, najgorsze w zdrowiu są dla mnie okresy jesienne. Za dużo wilgoci, a Ty na suszę psioczysz. No nie dogodzisz, jeden chce to, inny tamto.
Czekam na to ocieplenie, żeby chociaż bez tej siarki znad Kanarów.
Wstawiłam u siebie zdjęcia hortensji Diamant Rouge. Czy coś z przysłanych patyczków się tobie ukorzeniło? Jeżeli nie to mogę wiosną znowu wysłać (teraz są grubsze).
Czytam o twoich pracach. Współczuję grabienia liści, też je miałam w poprzednim ogrodzie a teraz mam ilości symboliczne. I bardzo mnie to cieszy. Moja ławka też do pomalowania ale chyba praca zostanie do przyszłego roku.
"Ponarzekam, jak co rok, a potem i tak się zrobi"... ten cytat z Twojego postu Irenko , pasuje do naszych ogrodowych pasji. Podpisuję się pod nim bez zastrzeżeń
Czasem, gdy wyjdę do ogrodu to korci mnie aby się schylić po zielsko, chociaż wiem, że nie będzie to dobry ruch w obecnej sytuacji
Ale to jest pasja/uzależnienie/imperatyw ..i co z tym zrobić?
Piękny, jeszcze nie jesienny ogród . U mnie miłorząb bez liści już (wcześniej miał żółte) .
Trawy przepiękne i bujne. A ile jeszcze masz kwitnących roślin.. aż zazdroszczę .
Piszesz, że ścinasz niektóre hortensje już. Czy cięcie jesienne nie wpływa na ilość i wielkość kwiatów? Pytam, bo chciałabym ściąć swoje whitelight, mają strasznie cienkie gałązki i leżą (bo miały duże kwiaty).
Irenko, może Ty pażdziernikowa solenizantka? Jeśli tak to sto lat, sto lat....
Pamiętam o Irenach bo moja mam Irena.
Ogród jak zwykle zachwyca. Taki dojrzały ogród to jak park.
Pozdrawiam dobrej nocy i miłego dnia.
Haniu, raz lepiej, raz gorzej obrabiamy, ale jakoś na nowy sezon jest zrobione. Ta jesień inna niż poprzednia, brzydsza.
Tak, ty musisz całą wyprawę mieć, a ja wstaję i znowu wkoło zasypane i co zaplanuję, nie zrobię, bo znowu liście do sprzątania. ale to relaksująca praca, nie narzekam.
Wilgoci i ja nie cierpię, bo wtedy reumatyczne łamanie. Dla ciebie dobry byłby suchy klimat, mnie idealnie na Krecie pasował, ale gdzie w Polsce podobny, nie wiem.
Oby nic z Kanarów nam nie przywiało, buziole