Miałam wkleić kolejne zdjęcia wystawowych tulipanów ale po dzisiejszym dniu padłam i przepraszam, zrobię to dopiero jutro.
Przesądzaliśmy klona strzępiastokorego na jego właściwe miejsce. Jesienią był posadzony „na trochę” w inne bo tam miał zacisznie a jego docelowa miejscówka nie była przygotowana. Nie miałam pojęcia, że tak dobrze się zaaklimatyzował i tak „dobrze” ukorzenił.

Już myślałam, że nam się nie uda tyle ważyła bryła korzeniowa. Uff, miałam pietra.
Poza tym posadziłam dwa klony palmowe, oczyściłlam rabatę pod sosną z igieł i niewiadomo z czego jeszcze grubości kilku centymetrów.
Chwastów też ubyło, kilka róż dostało kompost, oczyściłam żurawki no i podlewałam co się dało bo mimo deszczu sucho niesamowicie.
Chyba będę dobrze dzisiaj spać