Jolu, trawy to jednak delikates pododowy.
W ub. roku z 12, przetrwał mi tylko 1 miscant, dokupiłam jakieś 10 i jeśli znowu padną to chyba więcej nie będe probować
Wiem Jolu
Mnie też bardzo kusiły te Minerwy (bardziej Andrzeja), ale jak pomyślałam o tym bieganiu z nimi z i do garażu to odpuściłam. A na działce nie mam miejsca żeby je na leżąco zakopcować.
U mnie też mnóstwo wody, bo ziemia jeszcze zmarznięta no i glina na dodatek a moje pociechy 3 i 8 lat robiły dziś orły na śniegu , starszy zaraz zrozumiał swój błąd i przyleciał mokruteńki ale za mniejszą to się nieźle nawołałam a nawet majtki były mokre , żeby mi się tylko nie pochorowała.
U mnie nie ma tyle wody, czasami się dlatego cieszę że mam działkę ze spadkiem... od strony z której mogło by się lać, mam pas nieużytków który zatrzymuje spływ wody, a u mnie kamienie wchłaniają wszystko i kałuży niet.
Na trawnik nie wchodzę
Joluś wody mam też sporo w ogrodzie. Ziemia jeszcze zmarznięta i nie wsiąka to co się roztopi. Nic na to nie poradzimy. Trzeba czekać cierpliwie i najlepiej nie patrzeć na to bo serce tak nie boli.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)