Dziś posadziłam do doniczek werbenę i krótko przycięłam. Pora podpędzić w domu na sadzonki. Zakwitną szybciej, niż ta siana do gruntu

Postawiłam w sypialni przy drzwiach tarasowych. nie mam tam grzejnika, a światłą powinno być troszkę.
Umęczyłam się trochę, bo rano pan dowiózł mi węgiel, a potem zaczęło sypać i bałam się, ze zanim Zbyszek przyjedzie, będę mieć węgiel ze śniegiem, więc zaczęłam po pracy sama wozić taczką. Samemu oczywiście się szybko zmęczyłam i resztę tylko folią zabezpieczyłam...
Zbyszek wrócił późno, bo na trasie drogi nieprzejezdne, dwa razy w korkach stał, nawet plug się zakopał ... Ostatecznie węgiel w kotłowni