roślin w ogrodzie nie widac. moja lustrzanka ich nie dostrzega, albo więc czas na większy obiektyw(małżowina się ucieszy, bo go pragnie), albo powrót do cyfrówki.Coś musi nastąpić.
Sadzić będę pewnikiem w piątek, lub z rańca w sobotę, bo podloże trzeba dokładnie wyczyścić i ukształtować, a czasu nie ma, żeby się za ten ceremoniał zabrać
Małgosiu z cudnym dziecięciem na ręku- zostało jeszcze kilka citronellek, ale gdyby były ze 2 zlote tańsze, to by się tylko puste skrzynki ostały

Pięknie podpędzone były te żurawki. Mam nadzieję, ze się u mnie jakoś uchowają pod choiną. Muszę koniecznie zmontować kilka sznurów nawadniających, jakkolwiek, żeby było.Będę Was dopytywać jaki system sobie zacząć skręcać po trochu