Dzień dobry.
Dzisiaj w planach mam posadzenie róży i migdałka, które dostałam w prezencie. A i Clematisy z B. Mąż od rana szaleje z glebogryzarką i próbuje udobruchać teren pod trawnik.
A teraz kontynuacja opowieści obrazkowej. Pomału zbliżam się do końca mojej historii sprzed roku.
Trawa przed domem sobie ładnie rosła a ja oczyszczałam, równałam, grabiłam kolejny kawałek terenu przy domu od strony tarasu.
Całą wiosnę, czyli na etapie prac, które już pokazałam, byłam sama, więc mimo zapału nie byłam w stanie zrobić więcej.
Ale tak...Zanim jeszcze urosła trawka, zajęłam się pasem terenu przed siatką. Nie wyobrażałam sobie zostawić ten teren nieuporządkowany, bo jaka to by była wizytówka i tło dla mojego ogrodu.
Wyglądało tak
Po tygodniu ciężkiej pracy, podczas której udało mi się poznać większość okolicznych sąsiadów spacerujących ze swoimi psami, kawałek 7m na 60m wyglądał już tak.
Całe lato kręciłam się po obejściu i pieliłam, wzruszałam ziemię na grządkach, wybierałam kamienie. Dosadzałam do i tak już przepełnionych rabat co mi wpadło w ręce. Całe godziny zajmowało mi podlewanie.
Z kamieni wyzbieranych z ziemi przy garażu zrobiłam taką tymczasówkę.
W tej części wszystko jest tak "na chwilę" Dopiero, gdy wyłożymy kostką podjazd i resztę terenu dookoła domu, wyznaczymy linie rabat i wtedy dopiero rabaty przybiorą ostateczny kształt.