Asia Twoja wizja mnie rozwaliła

. Cały czas się z nią oswajam. Jedna opcja jest niemożliwa do zrealizowania: świerk całkowicie po prawej stronie. Co prawda napisałam, żeby nie sugerować się tym co tam rośnie. Ale właśnie TAM rośnie grupa rodków, których teraz w żaden sposób nie przesadzę, a na zmarnowanie ich nie skażę. Symetria, którą mi narysowałaś bardzo mi odpowiada, bo ja taka trochę symetryczna jestem, z czym staram się walczyć.
Dobra, napiszę jak ja to widzę: trzy świerki jednak obok siebie mniej więcej na długości tego brązowego domu. Przed nimi, na ich tle glediczja. Druga glediczja po lewej stronie koło brzozy (nota bene ta brzoza jest ogromna, ma spoko ze 20 metrów). Glediczja nie jest chyba małym drzewem, encyklopedia drzew podaje wysokość 10-20 metrów, podoba mi się jej rozwichrzona korona.
I teraz klony strzępiastokore: jedna sztuka po lewej stronie w rabacie przed glediczją, drugi po prawej stronie w rabacie (nie pod płotem!). Na prawo od świerków pod płotem pomyślałam o szczuplutkich grabach Lucas, jako zielonym tle od którego odbijałyby się kiedyś konary strzępka. I jak Ania słusznie zauważyła, tam jest ładne wysokie zielone tło zapożyczone.
Chodzi mi o to, żeby stworzyć jakiś układ przestrzenny drzew, dlatego koncepcja żeby nie były rzędem pod płotem, ale posadowione w rabacie. Gołe pnie strzępków, a za nimi krzewy, trawy itp. (przed nimi oczywiście też).
Jak zlikwiduję koło z rzeźbą, to będę mogła na tej długości ze świerkami wysunąć "cyca" do przodu, dojdę może do 7-8 metrów głębokości rabaty, eMa już powoli z tym oswajam

.
To miałyby być takie zasadnicze, wg mnie szkieletowe drzewa (z naciskiem na "według mnie"

, bo ze mnie to taka ogrodowa mądrala, jak... ).
Potem można myśleć o dosadzaniu jeszcze innych, mniejszych drzewek.
Uuufff!!!!!