Dzień dobry Ewa! Witam Cię u siebie i dziękuję za pochwały. Rudera przemianowana przez Kerii na "zabytek klasy zerowej" już jest trochę mniej widoczna dzięki drzewom za ogrodzeniem, które rozwinęły liście. Jeżówki to Aloha i Secret Affair (ta różowa). Niestety chyba miały tam za mokro zimą i z ośmiu ocalały tylko dwie. Ale wytrwale będę dosadzać w tym roku tylko ziemię muszę bardziej rozluźnić
Kasiu, te iryski to Velvet Carpet. Są bardzo ciemno fioletowe, na zdjęciach wychodzą trochę bardziej granatowe. Bardzo mi się rozrosły w tym roku, aż jestem zaskoczona. Kupowałam takie malutkie pipeczki.
Witaj Agatko, z przykrością czytam o szpitalnych perypetiach i jeszcze na dodatek złe wyniki. Trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze. Moje problemy przy takich problemach to śmiech. Trzymaj się Kochana! I nie dziwię się myciu okien i sprzątaniu. Jak coś złego w głowie siedzi, to taka robota na swój sposób pomaga. Trzymam kciuki, żeby było lepiej!
A czego się boisz z azaliami? Ja mam kilka sztuk, ale każda od sasa do lasa. Muszę jakiegoś plana na nie ułożyć, ale to już chyba bardziej jesienią, albo nawet w przyszłym roku.
A tam zaraz mistrzostwo. A ja nie lubię robić telefonem, ja to sobie muszę wykadrować (bo nie wszystko jest do pokazania), lubię zdjęcia z rozmytym tłem i takie tam różne, a telefonem się nie da. Przegrywanie to faktycznie trochę problem, ale idzie przywyknąć
Ratuj azalie!!!!!!!
Dziękuję Madżenko za rady. Rh już wykopałam, nic nie było. Padły dwa kupowane jesienią bezpośrednio od Ciepłuchy, nie spodziewałabym się u nich takich niespodzianek. Stawiam, że może za bardzo rozluźniłam im bryłę korzeniową przy sadzeniu i nie dały rady się pozbierać. Nie wiem. Na razie rośnie już jeden nowy, a drugiego dokupię.
A z jakiego powodu dziecko Twe przerzuciło się na samsunga?