Ogród jak zawsze - zachwyca. Dojrzał przez te kilka lat, zmężniał
Co do tarasu - to własnie dzięki jego przeróbce odkryłam z niejakim zdziwieniem, że chyba mam cechy autystyka i do zmian wszelakich podchodzę jak do jeża.
Podejrzewam, że z upływem czasu i do niego (nowego tarasu) się przekonam.
Na razie jak porównuję przed i po, to poprzedni, żółty bardziej do mnie przemawiał. Lubię jak taras schodzi do ogrodu. Bardziej oszczędny w kolorystyce (bez melanżu) i o gładkiej fakturze w moim odczuciu harmonijniej komponował się z estetyką domu.
Po prostu przyzwyczaiłam się do niego przez te lata.

Szary wydaje się cięższy, masywniejszy, mocniej akcentujący podział przestrzeni. Kiedyś jak marzyłam o chacie trapera (ależ ja miałam marzenia, hi, hi

to zawsze tę moją chatkę w lesie, pośród gór widziałam wykonaną z takiego właśnie kamienia. Taka faktura i kolor (melanż) bardziej więc kojarzy mi się z podgórskimi widokami niż podmiejskim klimatem.
Ale jak siebie znam, mimo tego, że do zmian podchodzę z dystansem, to jak obsadzisz donice przytarasowe to pewnie będę się zachwycać Twoimi pomysłami na nasadzenia.
Pamiętam jak szczęka mi opadła jak zaprezentowałaś nową odsłonę frontowej.