Chyba bym umarła w konfrontacji z takim zaskrońcem...strasznie mnie napawają lękiem, żeby nie powiedzieć przerażeniem wszelkie "oślizgłe" zwierzątka. A u mnie co wiosna trasa przelotowa żab..normalnie mi do garażu bezczelne wskakują ;(
Może herbatka z melisy, właśnie suszę, taką wyhodowaną w moim ogrodzie
A mnie on się bardzo podoba i gdyby nie wnuczka i to że wynosi ryby z oczka, to pozwoliłabym mu zostać.
Zaskroniec nie jest wężem jadowitym, jest głuchy i żeby go przestraszyć trzeba np. ciężko stąpać, wtedy on odczuwa wibracje i ucieka Oczywiście jak każde zwierzę w obliczu zagrożenia będzie się bronić i może próbować ugryźć.
Oczywiście w rękę nie chwycę, ale jest śliczny
Tak to już jest z ogródkiem: kopanie, grabienie, sianie, sadzenie, pielenie, a potem zbiory i przetwory
Porzeczka, to takie stare krzaki jeszcze z czasów, kiedy ogrodem zajmowali się rodzice, zostawiłam tylko dwa krzaki. Zrobiłam odkłady dla córki i dla siebie, żeby je odnowić.
Na szczęście chwilowo go nie ma, ale zawsze może wrócić
Basiu, dla wielu osób wszystko co pełza kojarzy się z jadowitą żmiją. A zaskrońce są łagodne – nie kąsają, nawet gdy weźmie się je do ręki, a gdy widzą człowieka, po prostu schodzą mu z drogi