Toszki rady i wiedza niezastąpiona

No właśnie do jakiego wątku nie zajrzę tam jej super cenne rady
Normalnie medal kobiecie trzeba zafundować albo inne honory!

Mam pytanie,a gdzie można obejrzeć ogród Toszki?

Gdanszczanka napisał(a)

Toszka doły godzinkę temu skończyłam ogarniać - przemieszane z rodzimą i odpowiednio zasilone Roślinki może uda mi się dostać jutro bo w pobliskich szkółkach nie było takich jak potrzebuję.
Kurcze nie wiem co bym bez ciebie zrobiła

Nauczysz się wszystkiego. Krok po kroku. Z piachem nie jest łatwo, ale możliwe Teraz juz wiesz jak trzeba szykować dołki i jak sadzić rosliny. Jeszcze czeka cię lekcja oceniania kondycji i rozrywania korzeni i kładzenia i na "płask" w dołkach.

Odnośnie cisów - jesteś w lepszej sytuacji niż niektóre ogrodniczki, które wykopywały cisy i sadziły na nowo.

Odnośnie rad - staram się pomagać na ile mogę. Nic ponad to

sylwik69 napisał(a)

Mam pytanie,a gdzie można obejrzeć ogród Toszki?

w realu

Toszka napisał(a)

w realu

Kusisz aż się człowiek pod Warszawę chętnie by wybrał Zajawki ogrodu w różnych wątkach widziałam i kuszące są bardzo

nie musisz pod Wa-wę, bo mój ogród jest jeszcze w Warszawie

Co roku planujemy z dziećmi zwiedzać Warszawę jak w końcu nas dojdzie to się zgłoszę Bardzo chciałabym Cię poznać

Toszka napisał(a)

Jeszcze czeka cię lekcja oceniania kondycji i rozrywania korzeni i kładzenia i na "płask" w dołkach.

jak tylko zakupię okazy natychmiast zwrócę się z prośbą o instrukcję sadzenia "na płask" co bym nie posadziła np "na szpic"

Toszka napisał(a)

Odnośnie rad - staram się pomagać na ile mogę. Nic ponad to

dobra, dobra - nie dość, że dysponujesz wiedzą, śmigasz i doradzasz w każdym wątku to jeszcze pamiętasz co u kogo w trawie (dosłownie!) piszczy !

Toszka napisał(a)

w realu

zaraz się doczekasz, że gang dociekliwych (w tym mnie) zrobi ci wątek z zebranych fotek po forum

a tymczasem do mnie dzisiaj przyjechała sterta materiału na podjazd i przy +30 trzeba było rozparcelować



jutro jadę do kolejnej szkółki w poszukiwaniu krzaczorów

wystraszyłaś mnie tą temperaturą... muszę do eMa dzwonić, aby do podlewania się przyłozył, bo znowu po powrocie uschnięte rośliny zobaczę