Dawno tu nie zaglądałam i cuda mnie ominęły. Dzięki postępowi technicznemu za zdjęcia. Można zachować w pamięci takie ulotne obrazy.
A propos obrazów, wstawiłam u siebie kilka fotek brachytrichy dla zachęty
Mam jeszcze w zanadrzu trochę stycznia.
Tu bez śniegu i z Aaronem po wypadku.
Mieliśmy w styczniu niezły szpital.
Roksana kocica wbiła Aaronowi pazur w oko.
Była operacja szycia rogówki .
Na szczęście dziś już oko całe i zdrowe i śladu nie ma. Wzrok bez szwanku.
Ale strachu o małego było co niemiara.