Wiesz, nie zrobiłabym czegoś, co mi się nie podoba. Szczególnie, jak inwestuję w to duży wysiłek mojego Męża oraz niemało kasy...
Inna sprawa, że ja to też taka trochę nieusłuszna jestem. I jak coś chcę po swojemu, to tak mam
A jak mi się "pod wpływem" z czasem gust pozmienia, to też pozmieniam
Do ogrodu mam takie podejście: chciała bym, aby był przyjemnością na lata. Zatem nie zrażam się tym, że za parę lat będę chciała coś zmieniać. Wręcz na to liczę.
Ten czas planowania, projektowania, nasadzania i harowania jest najpiękniejszy!
Ogólnie ja z tych, co mnie nosi.