Za każdym razem jak kopię to sobie myślę że piach bym chciała ale wiem że jak już przekopie, domieszam dużo piachu i dobroci to będzie fajna ziemia i podlewać tyle nie trzeba. Niestety prace przygotowawcze idą dużo wolniej. Na szczęście nie cały ogród taki. Gdzie nie gdzie nadal glina ale dużo łatwiejsza w obróbce. Z tych najgorszych miejsc staramy się wywozić bo nawet glebogryzarka nie daje rady rozbić grud.
A czarnoziem w workach to gdzie nabywasz? Lokalnie czy w necie? U mnie niestety nie znalazłam ani dobrej ziemi ani kompostu a swojego tyle co kot napłakał. To co przywożą na tony to pył w czarnym kolorze z perzem i szkłem.
Stajnie też mam dwie, w następną niedzielę wybieram się na wykopki. Mam nadzieję że dużo się zmieści do mojego autka i że nie zasmrodzę go na zawsze.
W sumie to fajnie masz, że nie musisz podlewać tak często.
Widać, każdy ma swój krzyż w ogrodzie.
Czarnoziemu nie kupuję. Kiedyś zamawiałam wywrotkę, ale to loteria. Ostatni po pół roku był suchym skamieniałym pyłem... Przetestowałąm te z worka i kupuję ten żółty ze zdjęcia w markecie. Mieszam go zawsze z moim piachem i korą oraz obornikiem. Zgodnie z radą Toszki, to daje więcej, ni te trefne czarnoziemy.
Po prostu daję dużo próchnicy, a jak mam, to kompost.
Ja kupiłam te zamykane wiaderka ze zdjęcia w LM. Ale generalnie koński nie śmierdzi za bardzo.
Oblukałam worki i wiadra na zdjęciu, przyda się. Wiadra nawet mam ale bez przykrywek bo mężu nie doczytał co ma kupić. Ale to i tak chyba za mało. Na razie planuję włożyć worek na śmieci w worek po korze i mam nadzieję że to da radę. A bierzesz przekompostowany czy świeży? Mój będzie świeży, koński podobno nie pali. Najwyżej dam tylko tam gdzie sadzić będę wiosną.