Wyczytałam w moim katalogu roślin polecanym przez ZSP że berbeys bagatelle kwitnie małymi, żółtymi kwiatkami więc jeśli kwitnie to chyba jest szansa żeby owocował? Moje krzaczki mają już z 10 , 12 lat

Anabell napisał(a)

Asiu - przyszłam odpowiedzieć, posiej wyłuskane nasionka w skrzyneczkę i zakop ją w ziemi, a w końcu lutego wstaw do szklarni. w końcu kwietnia lub w maju rozpikujesz.
Ja pikowałam do doniczek 9 cm, kiedy wysadzałam latem całe dno było zarośnięte korzeniami.

Weszłam dziś w Twój watek i przeleciałam cały.
Jesteś dynamiczną osobą ogród w mig urządzisz to że nie od początku urządzasz ma plusy i minusy.
Pomyśl ile dorodnych drzew, krzewów, iglaków jest
To już jest ogród z duszą, każdy z użytkowników zostawił jej część.

Cis możesz przesadzić i podsadzić pod niego 3 szt, zacząć formować stożek.
Pozdrawiam

Haniu , dziękuję za rady , na pewno skorzystam . Bardzo bym chciała szybciutko uporać się z tym moim ogrodem . Cóż zobaczymy jak to będzie .

Korzystając dziś z ładnej pogody pograbiłam trochę liści . Ciągle jeszcze spadają i robota bez końca ale ja to nawet lubię . Szukałam też wiosny . Tak , tak wiosny o takiej na przykład



A to trzmielina już zupełnie bezlistna i w takiej formie dla mnie najpiękniejsza


Miłego niedzielnego popołudnia dla wszystkich

Oczko wodne jest zawsze pięknym elementem w ogrodzie...i cudownie wypoczywa się gdy dobiega szmer pluskającej wody...wiem coś o tym, gdyż miałam oczko w ogrodzie przez 10 lat...Żeby stworzyć coś pięknego należy poświęcić naprawdę dużo czasu i uwagi...Co wiosnę była gruntowna wymiana wody, bo po zimie w oczku robiła się cuchnąca zupa...rozkładały się resztki liści, których nie udało się wyłowić jesienią...Latem natomiast była ciągła walka z glonami...rybki były odporne na taki stan rzeczy, ale zielona woda nie wyglądała efektownie...należało czasem nawet sięgnąć po chemię, by stawić czoła glonom...Z biegiem lat, gdy zachorowała moja Mama, bałam się, że kiedyś zachwieje się (miała zaburzenia równowagi) i wpadnie do wody i zrobi sobie krzywdę...Zapadła decyzja o zasypaniu oczka, żeby uchronić Mamę przed nieszczęściem...

No właśnie też myślę że tradycyjne oczko jest bardzo pracochłonne . U nas było wiele lat i choć małe to jednak też kosztowało pracy . Jak córka była mała ogrodziliśmy je płotkiem , nie wyglądało to ciekawie ale cóż bezpieczeństwo dziecka najważniejsze . Teraz zapadła decyzja że rozbierzemy je i zrobimy inne , takie że nie będzie stojącej wody . To pierwsze nie było idealne , robiliśmy je sami tak na chłopski rozum . Z czasem trochę zaczęło przeciekać i takie tam .Trochę też nam się już pewnie znudziło ale nie wyobażam sobie mojego ogrodu bez szmeru cieknącej wody ,wróbelków przylatujących ochłodzić się latem , stąd plany nowego .

Wiesz, teraz jest wiele możliwości, by wykorzystać różne formy do ciekawego ciurkadełka...wystarczy zamontować pompę wodną, ustawić kilka ładnych kamieni i już jest ten uspakajający szmer wody...Powodzenia...

Nie dziękuję

My to jesteśmy udani....ledwo liście spadną, a my już wiosnę widzimy na zakręcie
Pozdrawiam Asiu

Dzisiaj moje próby wiązania traw . Zawsze służył mi do tego sznureczek ale w tym roku zachęcona poczynaniami na O. spróbowałam innego sposobu

Margerytka40 napisał(a)

Dzisiaj moje próby wiązania traw . Zawsze służył mi do tego sznureczek ale w tym roku zachęcona poczynaniami na O. spróbowałam innego sposobu

Jak ślicznie! Ale żeby moc takie warkocze zaplatać, trzeba mieć z czego... Za kilka lat może i mnie sie uda na swoich trawach takie cudeńka porobić. Póki co powiązałam te kilka drapaczków w łysy kucyk i już dzisiaj zauważyłam, że 3 z nich kucyk zgubiły targane wiatrem :/
Co do oczka wodnego, też mi się marzy szmer wody, ale nie będę sobie roboty dowalać oczkiem wodnym. Natomiast ciurkadełko na pewno sobie zmontuję. Takie z ukrytym pojemnikiem z wodą, by tylko sobie coś szemrało po kamieniach. A kiedyś to i ściankę bym chciała z kaskadą wodną, ale obawiam się, że sama nie dam rady wymurować. Zacznę więc od ciurkadełka.
Pozdrawiam Asiu.