Ania, a ty myślałaś, że to moja prywatna żwirownia, co?

dobrze by było
W każdym razie musi być tam, gdzie jest. To jedyne miejsce, którego nie da się umieścić gdzie indziej.
Fotki chcesz,a sama to co?
No dobra, masz
Tu widać wiśnię Umbraculifera.
Jest duża, chyba w przyszłym roku ją trochę przytnę. Ale generalnie bardzo ją lubię, takiego karakana, bo jest dość nisko szczepiona. Wysusza niestety trawę. Zresztą trawa, jaka jest, każdy widzi
Nie będę jej chyba jednak już pryskać. Dziś opryskałam mój Mordor z tylu, co kosztowało mnie dużo wysiłku psychicznego...
Za wiśnią widać wrzosowisko, którego nie ruszam na razie. Chyba nic z nim nie będę już robić, skoro i tak wybędzie...
A tu klon Red Sunset. Dwie najniższe gałęzie są do wycięcia, ale to już w przyszłym roku, bo w tym wycięłam już dużo, chyba połowę korony stracił. Kwitnie przepięknie wiosną na czerwono-różowo, jakby miał owoce. Przesłania też domy z tylu.
I ta rabata z klonem w stronę truskawkowego zakątka. Tam, gdzie trawa przed truskawkami będą hortensje, a za truskawkami, czyli na zdjęciu po lewej, skrzynie. A dalej już dwa rzędy drzew owocowych.
I jagody kamczackie, które trzeba trochę przesłonić. Po prawej widać trochę ziemi, tam kopałam pod drugi rząd. Zdjęcie w sronę tylu ogrodu.
Odwracamy się w stronę domu i tu dalszy ciąg tej rabaty z jagodami, przygotowanej pod nasadzenia. Na pierwszym planie porzeczka, którą zostawiam, chyba nie zmieści się z tylu.
Tu ten kawałek w stronę płotu.
Koniec