W lutym dostałam telefon, że pewna kobitka chce oddać już zagospodarowaną więc długo nie myśląc zostawiliśmy tamten ugór - w pewnym sensie poszliśmy na łatwizne. Co nie znaczy,że na tej nic nie zmienię
parę metrów większa - niezauważalnie rzekłabym ale jest studnia, ogrodzenie i altanka, którą de facto będziemy i tak burzyć i stawiać nową - ale fotki planowałam wrzucić jak juz stanie nowa