Ogrodnictwo wymaga mega pokładów cierpliwości, nauczyłam się tego przez te 6 lat.. a była takim trzpiotem co chce już od razu... dziś nawet przez głowę mi ne przechodzi aby robić pół ogrodu na raz... nawet w pracach pielęgnacyjnych robię stopniowo, powoli, no bo kto mnie goni to pasja jest, ma dawać przyjemność, a nie poczucie obowiązku, które kołacze z tyłu głowy, że coś muszę...
To tyle wstępu
a dalej to nie pocieszę Cię, bo nie wiadomo jakbyś się nie starała to i tak trzeba będzie w tym żwirku dłubać któryś raz... bo coś nie przetrwa, bo Ci się koncepcja zmieni mimo iż na dziś jesteś czegoś na 100% pewna lub po prostu dodasz jakieś wypełniacze po czasie, bo coś brakuje czy podzielisz cos co przyda się w innej części ogrodu
U mnie każda ale to każda rabata żwirkowa była przerabiana, zmieniana, dodawane były byliny, cebulowe itd teraz np. bedę dodawać część gracilimusów przy bryle domu, z tych co mam do dzielenia, poprzedni rok dodawałam nadwyżkę beatlesów
Ale żeby nie było, że nic nie pomogę napiszę czym bym się kierowała z dzisiejszym doświadczeniem przy zakładaniu rabat x lat temu, aby zaoszczędzić sobie w połowie tych prac
* ograniczona ilość gatunkowa na rabacie
* powtarzalność jednego gatunku na rabacie w conajmniej kilku egzemplarzach
* koniecznie zimozieloność tym bardziej jeśli to rabata frontowa
* nawiązując do punktu powyższego zobrazowanie sobie w głowie rabaty w poszczególnych porach roku
* do powyższego użycie roślin wpływających na zmienność rabaty w poszczególnych porach roku
* zmiękczacze typu trawy, turzyce
* określenie kolorystyki i trzymanie się tego postanowienia
* trójwymiarowość - tworzenie pięter
* no i ogólnie jakieś pojęcie jak dana roślina będzie wyglądać za rok, 2 czy 5 lat - w sensie czy gabarytowo wkomponuje się w dane miejsce
Czekam na szał tulipanowy - pozostałe w blokach startowych - teraz się ochłodziło to i przystopowały
Pierwszy sezon pamiętam ile radości dawały.... teraz jakby mniej, co nie znaczy, że nie cieszą ale ja nie wysadzam, bo zwyczajnie mi się nie chce, w związku z czym liczę się, że coś nie zakwitnie lub kwiaty będą mniejsze... poza tym wiele mnie zawiodło, właśnie przez jednoroczne kwitnienie ;/ nornice na szczęście nie pustoszą mi... tfu... tfu...
Jeju, Angela, jak pięknie już u Ciebie Wiedziałam gdzie przyjść ,żeby wiosną oczy nacieszyc
Ale przyszłam tez po radę...masz w szarościach archtekture ogrodową...czy pamiętasz może jaką farbą malowałaś elementy drewniane? jaki numer? Szukam ładnej szarości na drewniane elementy ,ale chcę w necie kupić a wiadomo jak to z kolorami na monitorze
Angeliko, bardzo mnie wzruszyłaś swoją obszerną odpowiedzią...
U Ciebie jest tak przyjaźnie i ciepło - i choć Twój ogród jest doskonały i należysz do elity Ogrodowiska, to odpowiadasz każdemu, niezależnie od tego czy jego ogród jest mercedesem na tym forum czy malutkim fiacikiem 126p. Z każdym z nas się liczysz i nie czuć u Ciebie dzielenia ludzi na tych z lepszym i gorszym ogródkiem.
Angelika, powiedz mi proszę czy dzieliłaś już kiedyś swoje żurawki Zipper? Z tego co czytam one są z natury niewielkie a widzę ,że u Ciebie piękne, duże kępyCo robisz z nadmiarem?