I na takie widoki się czeka, robotka wre. Elu, dobrze, ze podgolil, kiedys i ja protestowalam, teraz gonie aby podcinal, nawet kombinuje jak czuby skrocic. Rosna ogromne i zabieraja slonce, lepiej mieć park niź las.
Rodki też miałam zwiniete, ajak na plusie i deszcz, leje i się cieszę, od razu odźyly, to są cholery cwane
Ela ja swego chopa jak puszczałam do ogrodu to chodziłam za nim krok w krok bo zawsze jak nie pilnowałam to coś zmalowam A to połamał gałąż a to zgolił coś kosiarką a to korę zerwał kosiarką na dole drzewka .Tak to czasami jest.A teraz niestety już sama wszystko muszę robić od 4 ch lat. Pozdrawiam pomocnika
Człowiek w chwili zagrożenia zrobi wszystko aby się ratować. U roślin jest tak samo. Rododendrony aby przetrwać zima ich liście zwijaja się aby uchronić się przed utratą wilgoci.
Tuje brabanty jak wiosna sucha bardzo kwitna aby przetrwać.
Na plusie to niech jest, ale ten deszcz mnie dołuje. Chociaż u nas to bardziej mrzawka pada. Też niedobrze dla roślin że skrajności w skrajności tak jak było w zeszłym roku. Wiosną w marcu i kwietniu a w maju tęgi mróz.
Odnośnie czubkow muszę powiedziec aby przyciął nowe przyrosty, będą gesciejsze i ograniczy to szybki wzrost.
W zeszłym roku niektóre przyrosty sosen miały po 70 cm bardzo długie.teraz po podcięcie bardzo rzadkie.
Zawitka jestem w takiej sytuacji, że trochę pohukuję, jakbym alarm mocno podniosła to by wióry leciały. Ma swoje fobie odnośnie trawnika i nic na to nie poradzę. Zrobil nawodnienie i podlewanie moje rośliny ciągle zalewana chodzę i folia narywam. Do rabat się nie wtrąca.
Wiem, że trzeba było to kiedyś przyciąć ale nie tak ostro.