Nic nie szkodzi, ja jestem od przypominania Taka moja niewdzięczna rola, ale dla dobra nas wszystkich

Ok roboty ruszyły.
Przedogródek chwilowo wygląda tak:

Posadzone zostały ligustry, bukszpany, trzmielina i carex ice dance. Tam gdzie leżą donice będą hortensje vanille fraise na pniu a pomiędzy przednimi bukszpanami będą żurawki georgia peach. Tam gdzie jest wydeptane klepisko, tam będzie posiana trawa.

Pod koniec przedogródek przechodzi stopniowo w iglaki, ten kikut to kiku shidare zakura. Pomiędzy iglakami posadziłam runiankę i w tym przypadku nie wiem czy to jest dobry pomysł. Jak się rozrośnie to zobaczymy czy to będzie dobrze wyglądało czy nie.

Na rabatach na zdjęciach jest trochę bałaganu, bo podczas wichury przewróciła się donica z resztkami poprzycinanego bukszpanu. Bałaganu już nie ma ale na zdjęciach jeszcze został

Robi się coraz ładniej
Szybka jesteś

MonikA napisał(a)

Robi się coraz ładniej

dzięki

Szybkość szybkością ale kurcze nie pamiętam kiedy miałam:
- tak koszmarne zakwasy,
- przeciążony prawy łokieć
- bolące plecy
- bolące kolano

Proszę powiedzcie, ze nie jestem jedyna
(mówi się, że głupota nie boli - ale kurcze mnie akurat chwilowo boli )

jutro wrzucę zdjęcia rabaty przy domu i tych bocznych rabat - jeśli tylko nie będzie padać


A z plusów - zapomniałam dodać, że po tym jasnozielonym płożącym czymś udało się ukryć studnię z licznikami i w końcu jej nie widać (nie pozwolono nam jako jedynym na ulicy przełożyć licznika wody do domu i musimy mieć to paskudztwo, no ale teraz przynajmniej tego nie widać)

AgaCzek napisał(a)

dzięki

Szybkość szybkością ale kurcze nie pamiętam kiedy miałam:
- tak koszmarne zakwasy,
- przeciążony prawy łokieć
- bolące plecy
- bolące kolano

Proszę powiedzcie, ze nie jestem jedyna
(mówi się, że głupota nie boli - ale kurcze mnie akurat chwilowo boli )

jutro wrzucę zdjęcia rabaty przy domu i tych bocznych rabat - jeśli tylko nie będzie padać


A z plusów - zapomniałam dodać, że po tym jasnozielonym płożącym czymś udało się ukryć studnię z licznikami i w końcu jej nie widać (nie pozwolono nam jako jedynym na ulicy przełożyć licznika wody do domu i musimy mieć to paskudztwo, no ale teraz przynajmniej tego nie widać)

Organizm trochę się odzwyczaił od takich prac ogrodowych, pozytywne to, że już się zaprawiłaś, ja mam odciski na palcach od wideł w warzywniku. Nie martw się nie jesteśmy z całą pewnością tu jedyne

To mnie pocieszyłaś
Mąż już tylko patrzy z politowaniem i kiwa głową, że żona w amoku ogrodowym

Teraz jeszcze z dużych prac mąż musi zrobić skrzynie do warzywnika - wymarzyłam sobie taki http://www.jureccy.pl/zdjecie,max,1496.jpg - tylko bez tej granitowej owalnej kwaterki cmentarnej i wszystkie skrzynie będą tej samej wysokości Już nie mogę się doczekać Tylko pergola będzie kupiona, bo znalazłam piękną z giętym drewnem na górze - o taką https://7.allegroimg.com/s400/01ec4a/b87b24f546ee8288863b64fd37f7

To będzie ładnie

Z przodu przy budynku na razie rabata bukszpanowa, do tego 4 czosnki olbrzymie, a ten łysy kikut to róża excelsa, to białe to ciemierniki pełne i posadzone zostały również dzwonki karpackie i goryczki chińskie.



na kolejnym rogu irga na pniu


i krokusiki

AgaCzek napisał(a)

Mąż już tylko patrzy z politowaniem i kiwa głową, że żona w amoku ogrodowym

Nie jesteś sama Mój się jeszcze martwi o to czy jest szansa na jakieś normalne posiłki

Hehehe właśnie powiedziałam mężowi co napisałaś to mi wypomniał, że ostatnio obiadki to mamy od teściowej

Zastanawiam się czy Ogrodowisko to jakaś jednostka chorobowa


Nie mogę się doczekać tulipanków i żonkili - póki co są listki ale na kwiatki jeszcze trzeba poczekać. Znalazłam za to kilka dziwnych tulipanów - o pasiastych liściach - ciekawe co to takiego.


A na dokładkę - mój ulubiony ciemiernik


i oczywiście krokusiki