Dzisiaj żeby trochę odreagować poranek w UM, mimo upału wpadłam w wir sprzątania w ogrodzie.
Oplewiłam i ogarnęłam połowę, tą bardziej cienistą . W słońcu jest ponad 40 stopni. Rośliny mdleją, a w zasadzie schną na wiór. Podobno od jutra o 10 stopni chłodniej. Oby, bo inaczej poumieramy...
Jak to jest, że chwastom nic nie przeszkadza w rozwoju, są bujne i nie oklapły. Rosną jak na drożdżach.
Jutro zamierzam oplewić drugą część, ale to zależy od pogody bo większość w pełnym słońcu.
Wygląda ciut lepiej, tylko ta susza...