Byłem dzisiaj na śmietnisku/złomowisku ( dziadkowie z miasta kupili dziłkę poza Głogowem i trzeba było pozbyć się z domku/altanki wszystkie kanapy-było chyba z 6

, fotele, lodówkę i wiele, wiele śmieci. Ja z wujkiem jeżdziliśmy na złomowisko i rozładowywaliśmy busa i przyczepkę). Głupio mi było tak chodzić między złomami

ale wyhaczyłem dla siebie tam dwa skarby- starą żeliwną konewkę i taki metalowy koszyczek jaki kupuję się żeby obsadzić go kwiatami- no ten może mniejszy i oczka miał mniejsze ale naprawdę fajny

. Nie wiem, dziwnie się czuję chodząc między złomem, ale z drugiej strony jak tam są takie skarby to wybrałbym się kiedyś sam
Poza tym, po południu wybrałem się na rower. Objechałem okolice i zatrzymałem się przy działkach ogrodowych kilka wiosek dalej. Zatrzymałem się przy ogrodzeniu bo widzę że przy nim stoją ładne,duże,formowane okazy bukszpanów. No to pytam się właścicielki co będzie z nimi robić, a ona że jej się nie podobają i chciała je wyrzucić. Radziu wtedy się pyta czy może sobie je wziąć a ona " tak,tak bierz jak chcesz

". A więc ja szybko telefon i dzwonie do sąsiada babci(ogrodnika, całe szczęście że go mam bo na rodziców z ich przewiezieniem to nie miałbym co liczyć


) no i trzy bukszpany trafiły do mojego ogrodu

Na razie się moczą bo nie miałem ich kiedy posadzić ale jutro na pewno trafią do ziemi
I w ten sposób mam dwa nowe dodatki do ogrodu i dwa buksy ( a o formowanych krzewach kiedyś pisałem z Anią i Gosią i namówiły mnie na takie strzyżone... no i bach

są

)
Foty zdobyczy dam jutro