Elu, po prostu gnojówka z pokrzywy, skrzypu, mlecza i żywokostu są przebadane laboratoryjne, a z trawy mogą mieć różne właściwości, ale skoro rośliny rosną w ogrodzie, to ogrodowi mogą oddać to co już im się nie przyda. A dla nas bezpieczniej rąk nie poparzyć.

Zbyt dokładnie tego nie zgłębiałam, ale gdzieś mi mignęły jakieś niemieckie preparaty do zbogacania kompostu i kiedy jakie stosować. Coś pamiętam o wyciągach z rumianku, tasznika, i innych . Ale to było w zimie, i wtedy jeszce o kompoście nie myślałam. Przeleciałam artykuł i tyle. Błąd.

Postaram się odkopać, może się przyda taka wiedza.

Haniu pytałaś u Alicji o tojeść orszelinową.
U mnie rośnie w kilku miejscach. Ziemia wszędzie mocno gliniasta, ale ładniejsza jest, gdy nie jest wystawiona na pełne słońce. W zupełnym cieniu jej nie mam. Lubi wilgoć.

Gosiu, dziękuję, że znalazłaś minutę uwagi dla mojej orszelinowej tojeści. Po upałach spróbuję ją wydłubać spod tui,/kiedyś tuja była malutka

Miłej niedzieli życzę.

Haniu, narobiłaś mi smaka na dobroci z owoców pigwowca, mam i to sporo, będę robić

Muszę zastosować patent workowy na chwasty, bo używam wiader, a tam mało wchodzi.

I muszę obowiązkowo zakupić lilie tygrysie w tym cudnym kolorze

Na razie nie kupuj. Nasiona lilii tygrysich dostaniesz ode mnie w tygodniu. Właściwie nie nasiona, ale małe bulwki, a może i jakąś znajdę większą, żeby zmieściła się do paczki. Wystarczy mieć kilka małych bulwek, i za 3 lata masz łan. No widać je w ogrodzie z daleka.

Zawilce japońskie są też wypatrzone dla Ciebie. TYlko wstrzymuję się z wysyłką, bo jeszcze 30 stopni do wtorku. Jak ciut opadnie w dół, to się sprężę.

Hanusiu! Widzę, że Gosia już pisała o tojeści. U mnie ziemia przeciętna, raczej przepuszczalna. "Kacze dzioby" rosną w półcieniu, ale słońce też lubią, preferują dość wilgotne stanowiska, nie lubią suszy. No i na wiosnę im się nie spieszy, dość późno się pokazują.
Jaki piękny liliowy łan tygrysi.
Pozdrawiam.

Jedyne lilie które w całości uniknęły jelenim wykopkom. Rosną w maliniaku, a jesienią zarzuciłam go sciętymi pędami malin i rudbekii. Znowu będę miała masę drobnych bulwek przybyszowych od nich, może kto chce, to nazbieram, bo już zaczynają odpadać.

Tak, dziękuję, Alicjo, już wiem o tojeści . Dziękuję za pamięć o mnie.

Haniu, u mnie wszystko w porządku, tylko pracy trochę więcej
Moc życzeń imieninowych
Zdrówka i niezmiennie dobrego humoru....mimo wszystko

Buziaki

Aniu, Odwzajemniam z humorem, bo jest.
No i statystycznie czuję się fest.
Domowych gości miałam bez liku,
Nawet zabrakło płynu w alembiku.
A dziś, mimo świątecznego dnia
susza w ogrodzie do niego mnie gna.
Będę w domu wieczorkiem,
by znów od rana cieszyć się wtorkiem.


Wszystkim Aniom z O. Życzę by sprawdziło się życzeń choć sto!

Haniu Imieninowo zdrówka radości żywotności i cały ogród miłych gości