hankaandrus_44
14:37, 23 lip 2021
Dołączył: 10 lut 2017
Posty: 7430
Siłą woli, przy wielu pracach w ogrodzie idę na łatwiznę. Nie powinnam nosić ciężarów, staram się więc nie dźwigać. Coś cięższego ląduje na wózku, który nabyłam w ub. roku. Taka gliniana donica z ziemią waży ponad 10 kg, to przesunięcie jej, tem wózek mi ułatwia. I wiele innych przenosin/ na przykład wiaderka z kompostem/
Konewek z wodą i z gnojówką też nie noszę. Podjeżdżam z wężęm do miejsca gdzie mam użyć nawożenie, odmierzam ilość wody, a potem czerpakiem dolewam płynny nawóz, i od razu z konewki na rabatę. Od razu rozcieńczam ten płyn dodając na rabatę wodę z węza
Nie zdażyło mi się p[opalić roślin, tym sposobem.
A potem już tylko siedzę i patrzę: gdzieby tu co jeszcze..
Konewek z wodą i z gnojówką też nie noszę. Podjeżdżam z wężęm do miejsca gdzie mam użyć nawożenie, odmierzam ilość wody, a potem czerpakiem dolewam płynny nawóz, i od razu z konewki na rabatę. Od razu rozcieńczam ten płyn dodając na rabatę wodę z węza
Nie zdażyło mi się p[opalić roślin, tym sposobem.
A potem już tylko siedzę i patrzę: gdzieby tu co jeszcze..