To tak jak i u mnie. Sztorm na Bałtyku, rano okolice zera, i pada deszcz. Może do opadów śniegu nie dojdzie.

Cóż, kwietniowa pogoda, to na dwoje babka wróżyła. Trzeba przetrzymać.

Ciepełko wysyłam z nadzieją, że będzie lepiej.

Mam nadzieję, że to ostatnie podrygi Marzanny. Nie było mnie tutaj ostatnio, ale musiałam trochę wyjechać, a wtedy nie ma czasu dla Fb, bo jest czas rodzinny. Bzów sie nawąchałam, wiosennej zieleni się naoglądałam, Po podróży już odpoczęłam. Czas zajrzeć do Was.

Bo u mnie zastój we wszystkim. Pomidory chyba będą kupione na bazarku, bo swoich mam tylko 3 koktajlowe i kilka nędznych ostatnio pikowanych. Ale cienko to widzę, bo mam zasłonięte moje południowe okno- remont elewacji.

Jak wygląda ogród? 10 dni nie byłam, pewnie jakoś sobie radzi. Przymrozek jeszcze dziś i jutro. Zobaczę w niedzielę albo i po niej.

Wszystkim życzę dużo słońca, i dużo zdrowia. Reszta się ułoży.

Witaj Hanusiu, miło, że podróż się udała. Ja kilka sadzonek pomidorów dostałam od koleżanki, ona robi zawsze dużo wysiewów, a potem obdarowuje znajomych. Czasem jeszcze coś dokupuję na bazarku.
Pogoda nas nie rozpieszcza a szczególnie zachód i północ Polski, u nas nie było tak źle. Mam nadzieję, że nie będzie dużo strat u Ciebie w ogrodzie. Pozdrawiam cieplutko.

Alu, zobaczymy. Najbardziej się martwię o borówki i brzoskwinie. Może wytrzymają, a jak nie? To cóż. Jeszcze jest bazarek do obejrzenia w lecie.

Haniu, u nas morele takie tyci, narazie nie opadły, brzoskwinia nie wiem jak będzie, ale ta moja to co roku gubi owoce, także nie patrzę na nią pod kątem przymrozków. Mimo, że nie owocóje, będzie miała swoje miejsce w ogrodzie, bo robi przyjemny cień, pod nią mam ławkę, przyjemne miejsce na upały

Haniu, nie martw się o rośliny, na pogodę nie mamy wpływu.
Ważne, żeby nam zdrowie i humory dopisywały
Z resztą sobie poradzimy

Idzie ciepełko to rośliny wszelkiej maści odżyją. Trudno jest jak jest a najważniejsze zdrowie i luźne buty.

Dzięki Wam wszystkim za duchowe wsparcie, Aż taka umartwiona nie jestem. Jrestem raczej z tych co mają połowę więcej w szklance.
Dziś wnuk przyniósł świadectwo ukończenia średniej szkoły muzycznej. Cieszę się bardzo., Pozostały przedmioty ogólnokształcące, ale to w maju. Od czwartego będziemy się martwić.
Ja wierzę, że sobie poradzi , no i potem zdecyduje gdzie dalej. Coś słyszałam o Łodzi.
Ale los pewnie pokieruje inaczej. Jak to w zyciu. Chciałabym dożyć chwili tryumfu, ale to nie ja o tym dfecyduję.

Trzymajcie się dzielnie grabi i motyczek!

Haniu w przyszłym tygodniu upały więc wszystko wróci do ciepelka. U nas różnie bywa około 0° coś tam mróz pomrozil, ale tylko młode listki.
Najbardziej trzęsę się nad kalinami Watanabe bo 3 krzaki miały pąki.
Borówki też już kwiatki miały ale czy coś będzie z tego to zobaczę pewnie za tydzień.

Gratuluję wnuka. Każdy kto się uczy na instrumencie zasługuje na podziw to ciężka praca i wyrzeczenia.

Mój wnuk na wiolonczeli się uczy system czteroletni. A perkusji bo lubi prywatnie.

A na jakim instrumencie gra? Piszesz o Łodzi chodzi Akademię Muzyczną. Moja synowa kończyła w Łodzi Licencjat a później w Wawie dalej AM Chopina - skrzypce.
Syn perkusista.

Pozdrawiam

Elu, nie wiem czy dalej będzie ciągnął muzyczną naukę.podstawo0wa zaliuczył na fortepianie, później 4lata na wiolonczeli i kontrabasie. Ojciec jest po fortepianie, dziadek też. To on chyba musiał iść w tym kierunku. Ale zobaczymy, co się wykluje po wakacjach.
W Łodzi ma zapewnione lokum, to cokolwiek obierze, ma wikt i dach nad głową.

Co do mojego ogrodu, może w niedziele uda się iść na przeszpiegi
Sytuacja pogodowa w każdym roku inaczej. Do miesięcznej "obsuwy" z wiosną jestem przyzwyczajona. Taki mamy klimat, jak mówia klasycy.

Wv tej chwili mam słońce, a do wieczoran jeszcze daleko. Idę popatrzeć na prognozę weekendową.

Miłegom dnia .