Jest ich co raz więcej, bo kładą swe perełki już od wiosny. Trawniki nie ruszane, kora zalega pod krzewami-mają gdzie składać jaja. Nie miałam z nimi kłopotu. ale podkusiło mnie położyć korę pod borówki. No i ter z mam. Najbardziej po deszczu\. Ale przecież nie będę przesiewać kory? Co prawda wypadałoby sprawdzić im dokumenty.

Oprócz unicestwiania starszych osobników, należy wyszukiwać gniazda, ale całego ogrodu się nie przekopie. Tu mają nad nami przewagę. Należy likwidować ogrodowe Mordory. Ja już poległam na tym polu. Codzienność w moim ogrodzie to rzadkość. Stąd takie moje wynurzenia.
Pozdrowienia dla Was.

wtorkowy dzień wyjątkowo "przekropny"./ Zostałam w domu i dokształcam się w prowadzeniu pomidorów.
Moje sadzonki mam w różnej fazie wzrostu. Generalnie pomidorowy sezon rozpoczęłam 5 maja.
Ale sadzonki na miejsce stałe dostarczałam sukcesywnie. I te pierwsze już kwitną i zawiązują owoce. Na pierwszych dwóch gronach. Kolejne zaczynają kwitnienie, były sadzone tydzień później, a inne dopiero wskakują na miejsce docelowe.

Tak więc do każdej partii muszę stosować i inny nawóz, i inne postępowanie z nimi.

Dodatkowo u mnie w szklarni nie ma owadów. Os nie ma, muchy nie latają i jest mniejsza ilość trzmieli w ogrodzie. Pszczoły zginęły, na kwiatach widuję tylko murarki. Muszę kupić d omekdo zimowania owadów.
No i teraz obrywanie liści, zawsze byłam przeciwna obrywaniu ich do pierwszych gron kwiatowych. Doczytałam, ża pod gronami musi zostać chociaż 3 liście. I tak stosuję w tym roku. Zobaczymy czy to się sprawdzi.
A jak u Was?

U nas pomidorami głównie zajmuje się eM. Ale ja trochę podpatruję i pomagam. By bardziej się zapylały, bo u nas w tunelu też nie zawsze są jakieś owady, eM potrząsa tak delikatnie kwiatami, ma to pomagać właśnie w zapylaniu. No i usuwamy dolne liście, nie od razu wszystkie ale tak stopniowo.

Z ciekawością podczytuję to co piszecie o pomidorach bo u mnie w tym roku pomidorowy debiut. Działam niemal po omacku. Pierwsze zawiązki są, pomidory ponoć z tych mniejszych (betalux).

Jak dotąd to potrząsanie mi wychodzi, chociaż trzeba to robić codziennie, ale ja codziennie w ogrodzie nie bywam, tylko w dnie bez deszczu. Ale myślę, że w taki deszczowy dzień to mnie nie powinien martwić martwy sezon w drganiu roślin, przecież pyłek ma dużo wilgoci i jeszcze się nie osypuje, czyli najlepiej to robić przy słoneczku i w południe.
Sąsiadka mnie namawia na robienie oprysku na kwiatostany z jakimś płynem z ogrodniczego, ale ja to się boję takich chemicznych specyfików używać, można z jakimiś mutantami się spotkać,
Ktoś słyszał?

Jolu, czytałam o Betaluksach. Ale ja takich nie miałam, a w zaraniu dziejów ogrodowych to miałam pomidory alfa i beta. Alfa były wiotko łodygowe, a beta sztywno łodygowe, Wiem, że siałam jednego roku i te i te. Alfy mi bardziej odpowiadały, były milsze w prowadzeniu, A beta były twardsze, i na grządce stały jak ułan w szeregu. Potem w ogrodniczych pojawiły się nasiona wysokich, i mieliśmy szklarnię, to nie zawracaliśmy głowy "drobiazgami"
Ja się nimi nie zajmowałam specjalnie, bo to dzieci,praca, a działka z doskoku w msobotę.
Gdzieś mi mignęła relacja o prowadzeniu Beta luksów. Ale nie pamiętam w którym wątku, nie zapisywałam, bo nie będę ich sadzić.
Jak gdzieś do tego wątku trafię, to zanotuję.

To chyba było u mnie, Bożena (Kordina) wrzuciła link do filmiku. Ale to czarna magia dla mnie. Moje pomidory rosną w doniczkach na zewnątrz. Co wyjdzie to wyjdzie a raczej co urośnie.

Nie, my nic takiego nie stosujemy i napewno nie będziemy. Niech nawet będzie ich mniej lub mniejsze ale zdrowsze

3 poranki pod rząd-temperatura 8 stopni, jutro idę zobaczyć jak przetrwały moje pieszczoszki.

Sylwia zbiera już pierwsze pomidory i ogórki, a u mnie jeszcze z miesiąc do pierwszych zbiorów. Przez te ochłodzenia zatrzymanie wegetacji wszystkiego co najmniej na tydzień.

Dobrze, że podlewać nie muszę.

Powodzenia w waszych ogrodach w drugiej połowie czerwca.

Witam Haniu

To już 2 miesiące jak u ciebie nie ma żadnych fotek.
Wierszyk przeczytałam.
Pokaż borówki jak ci obrodziły i inne warzywa jak jesteś na działaczce.

Wiersz u Rumianki przeczytany.
U mnie podglądacze z drona. Jak po grozę palcem to się wycofują.

Pozdrawiam