O kurcze, naprawde masz sokoli wzrok. A topole sobie radza same czy im jakos pomagasz?

Te topole, Ewo, rosną przy mojej ulicy. Miasto o to nie dba, bo i po co, Najwyżej się wytnie. W ogródku bez oprysku marchwi nie mogę wyhodować. Jak i innych selerowatych.

Przykre to bardzo. U nas również nie dbają za bardzo o drzewa. Kasztanowce koszmarnie w tym roku wyglądały.
Nie wiedziałam, że one na marchew takie łase.

W ten dociekliwy sposób dowiedziałam się ciekawych rzeczy o mojej marchewce.
Co jej zawsze dolegało. A topoli u nas pełno! Wszystkie aleje na nowych osiedlach od 40 lat obsadzało się topolami włoskimi. Bo wysokie i szybko rosną!

Moje różyczki w ogródku też wysokie, jak im odpowiednie zdjęcie zrobię.

No to Haniu zabawiłaś się w zwiadowcę. U mnie na grządce też marchewki w tym roku popękane i jakieś karłowate. W pobliżu mamy potok i rosną topole. No to jest winowajca. Dzięki za uświadomienie i pozdrowienia niedzielne. U nas nie pada ale się ochłodziło.

Hania detektyw

Przy dużej inwazji liście topoli zamierają już we wrześniu i najwcześniej się osypują.

Mapa pogodowa dla mnie dziś łaskawa. Tylko u mnie słoneczko! I dobrze, niech będzie po sprawiedliwości. Zawsze u innych je podziwiam i zazdroszczę. Szczególnie w tym sezonie tak było.

Mimo wszystko, życzę by i Was się wypogodziło. Miłego tygodnia.

Haniu po sprawiedliwosci u mnie gdy u Ciebie lalo bylo slonce teraz Fortuna sie odwrocila, leje od rana

Milego dnia

u mnie Haniu padało w nocy a teraz mży Ale dobrz przynajmniej tyle o ogrodzie myśleć się nie będzie


Miłego dnia