Haniu, pamietam jak z Jola, juz w czasie jej zaawansowanej choroby, dawalismy sobie w zle dni, znaki...Kropki...Kropki smsy...
Tak mi sie jakos skojarzylo, gdy przeczytalam Twoj wpis...Wiem, jak sie czlowiek czuje, gdy zaglada na watek do lubianej osoby, a tam cisza...Jak sie martwimy wtedy, myslimy...Kazdy z nas kiedys odejdzie, jeden wczesniej, drugi pozniej, ten trzeci, tak calkiem po cichu i niespodziewanie...
Nie do wszystkich mamy prywatne kontakty, numery telefonow, fejsy i insty...Lubimy sie tu i tu z soba piszemy, dodajac sobie nawzajem otuchy i sil...
Tak bylo, tak sie martwilismy z Edytka, gdy Tobie komputer sie zepsul, bardzo sie martwilymy...
Wiec, gdy cos sie stanie, czy mi czy Tobie, bedziemy sie martwic, nie wiedzac, czy cos sie stalo...Czy moze komputer, lub urlop, lub chec odpoczynku...
Wiec moze te kropki, chociaz kropki, to fajny pomysl..By niepotrzebnie sie nie martwic...
Haniu, i bardzo Cie prosze, nie przygotowywuj nas, bo w ogrodach i na Twojej dzialeczce, jeszcze tyle spraw do zalatwienia, kwiatow do powachania i rady i Twoje wierszyki potrzebne jak bum cyc cyk

Buziak, Kochana Kobietko o madrych oczach i pieknych dloniach