ślałam, że ten momecik tuż, tuż, a tu znowu spadło. Ale i tak nie wytrzymałam.
Wizytacja ogrodowa musiała być! Zająca nie złapalam, a po ogrodzie tylko kot i ptaki chodziły. ŚNIEG po kostki. Odmiotłam ścieżkę, i przewaliłam śnieg na rabaty. Idzie mróz okrywa się przyda.
Z prac ogrodowych to tylko jajeczne skorupki i fusy kawowe umieściłam w pojemnikach na zużytkowanie wiosną. Rozsypałam pod borówkami siarkę, akurat ze śniegiem szybko się rozpuści, i tyle mojej roboty,