Mi już też ciężko ogarniać wątki. Dzięki powiadomieniom zaglądam do znajomych, czasem trafiam na coś nowego. Widzę że sporo osób zniknęło z ogrodowiska. Strasznie mi szkoda, że nie można śledzić kolejnych lat w ulubionych ogrodach. Mam nadzieję, że u ich właścicieli wszystko w porządku.
Trawnik w upały podlewamy ręcznie , ale wodą ze studni, 1-2 razy w tygodniu. Co prawda nic nie działa tak dobrze jak porządny deszczyk. Ale przynajmniej nie wysycha na amen.
Trawnikiem zajmuje się M. Ja czasem skoszę , raz w roku odchwaszczam chwastoxem, bofiksem lub czymś podobnym. Trawnik nie jest duży, jak jest potrzeba to psiknę trochę punktowo, tam gdzie jest potrzeba.
No i ja cierpliwie robię dosiewki po wypaleniu psim moczem.
M. w tym roku zajrzał do jakiejś grupy trawnikowej na facebooku gdzie uzyskał wiele porad, które stopniowo wdraża: wertykulacja (jesienna (?!) - a po niej dosiewka; piaskowanie, nakłuwanie. A także ... ograniczenie podlewania , bo za dużo ponoć też niedobrze.
Ograniczanie roślin może zacznę od ograniczenia zakupów , w związku z tym właśnie przyjechałam z nowym rozchodnikiem okazałym , o bordowych liściach - ale to zakup planowany. Rozchodniki są w moim ogrodzie obowiązkowe.
Uwielbiam na rabatach ten pasek ziemi. Jak go nie ma wiem, że muszę trochę powyrywać