To poczęstuję jeszcze i idę zabrać się do jakiejś pracy

macham

i słońce wychodzi hurra

Elegancko.
A przy okazji takie nożyce nazywają się "baranie"

Danusia poleca takie w Sklepie ale narazie niedostępne

Już wypatrzyłam te nożyce w sklepie Danusi. dziwne bardzo? Nimi się naprawdę owce strzyże? Czy tylko wzorowane na owczarskich?
Moi dziadkowie mieli parę owieczek. Jedyne zwierzaki, których nie bałam się w gospodarstwie. Ale dziadkowie mieszkali na drugim końcu Polski, jeździliśmy tam raz do roku. Nigdy nie widziałam czy i jak je strzygli

Tego nie wiem ale Monika z Borówcowego raju mnie wczoraj uświadomiła, które to "baranie"

Znalazłam w google Są to" klasyczne, ręczne nożyce do strzyżenia owiec. Najpopularniejsza, sprawdzona od lat i ciągle najlepsza konstrukcja nożyc do ręcznej pracy z owczym runem"

A............. to teraz przenosimy się na owce?

Nie wiem, o co chodzi z tymi baranimi, ale wierzcie mi dziewczyny, że te nożyce to jest strzał w dychę! Strzyżenie kul to bajka! One same pod kątem tworzą owal rośliny. Dzisiaj strzygłam bukszpany, cisy i thuje i to strzyżenie daje tyle radości! Nie lubię tylko podkładać tych szmat na ścinki. Oglądam różne inspiracje ogrodowe i najlepiej jest, jeśli topiar jest tzw. "samotny". Obchodzisz go wokoło i masz miejsce do cięcia. Takie rośliny fajnie się tnie. Gorzej, jeśli coś rośnie "w nogach". Mam żurawki, bluszcz i inne zadarniające i to mnie już denerwuje. Deptam, nie mogę wyzbierać ścinek i robota jest bardziej czasochłonna.