Mi bardzo podobają się rododendrony i azalie, sama mam ich parę sztuk.Co do wrzosów to nie bardzo, wyginęły u mnie
Berberysy też mam, i zwykłe i miniatury. Poczekam do wiosny i wtedy czas na zmiany

Moje rododendrony wogóle nie chorują, prócz tego nieszczesnego, którego skoczek różanecznikowy powala co roku (tzn tylko jego pąki kwiatowe.
Właściwie powiedziałabym, że są w ogrodzie najbardziej bezobsługowymi roślinami. A sama też ich się bałam. Pierwszego dostałam w prezencie, wsadziłam pod płotem i ... pięknie rósł. Więc jak w okolicy otwarto szkółkę rododendronów i azalii to oszalałam. Sadziłam i jak pomyslę to żadnego nie starciłam, wszystkie świetnie sobie radzą.
Azalie też mam, ale one są piękne tylko jak kwitną i potem jak przebarwiają sie liście.
A rododendrony wyglądają dobrze przez 12 miesięcy w roku.
Naprawdę nie powinnyście się ich obawiać.
No a jak już przy rododendronach powstało dzięki zakwaszaniu nawozami i torfem, odpowiednie podłoże, to radzą sobie w nim teraz i inne kwaśnolubne: wrzosy (te obowiązkowo okrywam na zimę) i te drobne azale japońskie.

Witam się Asiu.

Rododendrony to wdzięczne rośliny, dać im prawidłowe warunki, a odwdzięczają się i oczka cieszą.

już nie mogę się doczekać na wyjazd do szkółki do Iłowej. W niedzielę dostanę jeszcze jednego i nie mam pojęcia czy nie za późno na wsadzenie. Muszę zapytać Bogdzi.

A wrzosów w ogóle nie okrywam, nawet nie maiłam pojęcia, że trzeba. -rosną super.

Macham do Ciebie

Kasia, nie kuś, bo też nie okryję .

Ja też nie okrywałam wrzosów

ja też okrywam wrzosy i będę okrywać nadal ...u mnie by nie przezimowały zimy 2011-12 bezśnieżnej i mroźnej. Do mnie nie dochodzi ciepły oddech Bałtyku
ściskam

Letnie wspomnienie ławeczki:

Tak wygląda opalający się labrador

Asiu , czy już pisałam, że ta ławeczka w hortensjach to cudeńko?


I te trawy........ - Twoje ręce tworzą piękne obrazy.

Pozdrawiam