He, he, ja wczoraj dumałam nad kaliną roseum . I prawie siebie przekonałam, że cięciem utrzymam z niej szczupły i niewysoki krzew. Ale na szczęście obok niej stał jaśminowiec i to mnie otrzeźwiło, bo mam jednego co rośnie jak wściekły i muszę go ciąć...
Roseum nie chcę, miałam, zmarzła albo co, odbiła od podkładki jakaś dziwna, zwykła, kwitła na płasko i śmierdzącym. Do tego mszyc czarnych miała osiedla że hoho