Czerwony pasek! U mnie marzenie ściętej głowy... Boziu, ledwo zaczęłam dochodzić do siebie psychicznie po poprzednim roku szkolnym, a tu już kolejny się zaczął. A najlepsze jest to, że nikt mi nie chce wierzyć, że to taki miglanc szkolny jest. Bo przecież on taki fajny, ułożony, mądry... no jak to??

Mój wczoraj doprowadził mnie do stanu przedzawałowego, bo zdążył JUŻ zgubić kluczyk do szafki w szatni. Na szczęście znalazł po parunastu minutach... Ale co sobie pomyślałam, to moje...

Boszszsz, jak dobrze że mam już to za sobą...

No ja muszę jeszcze z 10 lat wytrzymać...

tulucy napisał(a)

No ja muszę jeszcze z 10 lat wytrzymać...

Optymistka

Studia też mam ogarniać????

Wszystko możliwe a nawet jesli nie studia to dopóki nie założy rodziny to masz do ogarniania

Założenie rodziny to chyba kwestia drugoplanowa (chyba że o czymś nie wiem), ale przede wszystkim to niech do roboty idzie.

Zana napisał(a)

Założenie rodziny to chyba kwestia drugoplanowa (chyba że o czymś nie wiem), ale przede wszystkim to niech do roboty idzie.

Ale chodzi o to ze wtedy w ogarnianiu juz żona przejmuje pałeczkę

ja to sie calkiem juz spoznilam z zyczeniami
Wszystkiego dobrego w kolejnym roku zycia