Na cięciu mi zleciał miesiąc plus jeszcze zrębkowanie tego, co ucięte. I faktycznie, to taka robota, której w ogrodzie w ogóle nie widać. Wizualne zmiany dała dopiero wertykulacja i zrobienie kancików.
Masaż by Ci się dzisiaj przydał...

tulucy napisał(a)

Kasia, ja leżę na kanapie i nie mam siły palcem kiwnąć. A jeszcze pranie wstawiłam, muszę choć do suszarki przerzucić. A no i oczywiście nie było pizzy, zrobiłam jakieś kotlety i brokuły z wody.

A ja pyzy z mięsem z mrożonki i sałata z vinegret .
Biedna ta moja rodzina. Matka zamiast gotować dzieciom w ogrodzie siedzi .

Zmobilizowałam się jeszcze i naszykowałam mięso na wędlinę, jutro zrobię.
Czekam na koniec suszenia i idę spać. A skoro czekam, to sałatka jarzynowa się kroi.

M dziś zrębkował gałęzie z owocówek, przycięte przeze mnie ponad miesiąc temu. Czekały na lepszą pogodę.

Dziś dwie godzinki ogrodowe, po śniadaniu. Zapomniałam wczoraj o jeszcze jednym powojniku, to go poszłam przyciąć. I przy okazji ogarnęłam do końca rabatę pod ścianą i tę wzdłuż ulicy. Przeleciałam potem wszystkie i gdzie zobaczyłam chwasty, to od razu wyrwałam (niestety głównie szczawik). Gwiazdnica już kwitnie.

M mi wybrał trochę kompostu i przekopał jedną skrzynię, posiałam groszek cukrowy, bób, sałaty w miksie i marchew z rzodkiewką. Trochę rzodkiewki wyznałam też w tunelu. I sypnęłam koper gdzieniegdzie.
I pierwsze kroki w wojnie mysiej - włożyłam do tuneli takie kostki odstraszające zapachem. Na razie 12 sztuk. Ale nie wszędzie wsadziłam.

Moje "ogarnięte" rabaty - zostawiłam liście, po przycięciu róż stoję mączki rogowej, kompostu, obornika w granulkach i przegrabię pazurkami.

I nie mam pojęcia, o co chodzi, ale w jednym miejscu floksy mam takie piękne poduchy, a w drugim wycięłam przy ziemi, bo suchelce długie i dopiero na samym końcu trochę zielonego. Mam nadzieję, że odbiją.

I na koniec zagwozdka - jak ja mam przyciąć tę różę???? To Brother Cadfael. Jeden pęd. Może sobie na nóżce zrobię

BC na nóżce to raczej nie. Ma zbyt wyprostowany pokrój. Lepiej ciąć nisko i liczyć na nowe przyrosty i rozgałęzienie.

Anda napisał(a)

BC na nóżce to raczej nie. Ma zbyt wyprostowany pokrój. Lepiej ciąć nisko i liczyć na nowe przyrosty i rozgałęzienie.

To żart miał być z bezsilności jedno oczko jej zostawić czy dwa? Jak myślisz Ewo?

Dwa oczka. I daj jej azot na start, niech rosnie wreszcie

Azot hehe ...
Wszystkim zapodam to samo. Kompost, wiórki, obornik.
Ona jakaś leniwa jest. A może to moja wina, bo pod tą jabłonką to jej niewygodnie trochę.