Ładny kolor ma Twoja Mariatheresia. Moja bardziej wpada w łososiowy i dlatego nie polubiłam w tym roku. Ciekawe co u mnie na ten odcień wpłynęło.
Chopina w tym roku mało cięłam wiosną i nie wyciągnął się tak, jak to zwykle robił. Będę szczególnie podglądać Rosemoor, Gemmę i Comtessę.

Mój Chopin co roku mocno marznie, tnę go tylko tyle, ile muszę, a to i tak jest bardzo nisko. Pierwsze kwitnienie ma w porządku, ale z drugim idzie w niebo.

Gemma za mną długo już chodziła, ale na wiosnę jej nie było w F.

ale ty masz tych roz...kilka bym ci ukradła

Łucja, masz może Mme Boll zwana inaczej Comte...? Tak się nad nią zastanawiam, ale opinie widuję różne.

Pozachwycałam się różami, bo u mnie w tym roku już słabo z nimi i czytałam o podagryczniku.
Też się muszę pozbyć cholerstwa z rabaty liliowcowej, bo skądś się wziął i nawet przez tak gęste liście przebija. Wyplewiłam go dość dokładnie wiosną, a on zaraz odrósł, mam wrażenie w dwójnasób. Ech, jak walka z wiatrakami, bo trudno wyjąć korzenie z korzeni liliowców.

Gabrysiu plewiąc podagrycznik niestety pożegnałam floksy, z którymi się przeplótł. Do tego bardzo podobne korzenie i nie było wyjścia, wyrzucałam wszystko.

Martyna mam Comte, mnie się podoba, trochę łapią liście plamek, ale ja go mam w półcieniu, możliwe, że ma za mało słońca. Długo kwitnie, potem dość długa przerwa i pięknie powtarza. Zapach mocny, różany mszyca go lubi, ale strącam i dajemy radę.

Teraz będę podagrycznik usuwać z korzeni ketmii. Boję się nawet myśleć...

tulucy napisał(a)

Martyna mam Comte, mnie się podoba, trochę łapią liście plamek, ale ja go mam w półcieniu, możliwe, że ma za mało słońca. Długo kwitnie, potem dość długa przerwa i pięknie powtarza. Zapach mocny, różany mszyca go lubi, ale strącam i dajemy radę.

Muszę się zastanowić nad sobą! Za dużo chciejstw, za mało miejsca.

Jeeenyyy, ale masz robotę z tym podgarycznikiem, serdeczne wyrazy współczucia składam.
Łucja zakupowo to Ty szalejesz, oj szalejesz

Anula, dlatego jak widzę w sklepach podagrycznik w handlu jako okrywowy, się mocno w głowę stukam, czy znajdzie się chętny na zakup tego cholerstwa