No zrób chociaż listę.

Pomponella jest niczego sobie, ale późno zakwita i jest w dosyć wyrazistym różu. Ja chyba wolę te bardziej pastelowe lub już zupełnie purpury.

Tak jakby słońce się pokazało
Może mi się uda irysy dla Agaty wykopać, choć błoto szpetne i wszystko mokre.
Odebrałam zamówione trawki, hakone zieloną, Carex The Beatles i Rozplenice Hameln ostatecznie.

To ja mam trochę takich zwykłych różowych. Zresztą ja mam miszmasz kolorowy.
Teraz najładniej kwitnie mi Goldelse. Oprócz Pomponelli

tulucy napisał(a)

Tak jakby słońce się pokazało
Może mi się uda irysy dla Agaty wykopać, choć błoto szpetne i wszystko mokre.
Odebrałam zamówione trawki, hakone zieloną, Carex The Beatles i Rozplenice Hameln ostatecznie.

oj the beatles moglabym sie podzielic...
carex palmowy rowniez na wiosne moge ukopac jakby co...

Kasia dzięki jakby co ale na razie jak na mnie to i tak mam tych traw, że starczy a przecież nie chciałam w ogóle w ogrodzie ich

Posadziłam Kyushu. Ale jutro czy tam kiedy, jak nie będzie lało, to muszę ją dać bardziej do tyłu. Doczytałam, że ona bardzo wielka może być. Ta druga nowa ma być ciut mniejsza, więc pójdzie bliżej. Ciężko jest robić, szpadel cały oblepiony ziemią, buty też.

Różano u Ciebie a chciejstw przybywa ((
U mnie też leje. Liczę na poprawę pogody .

Janko pokażę swoje faworytki szczególnie, że tylko 2 się z twoimi pokrywają tylko do domu muszę dojechać bo ciągle w rozjazdach.

tulucy napisał(a)

Tak jakby słońce się pokazało
Może mi się uda irysy dla Agaty wykopać, choć błoto szpetne i wszystko mokre.
Odebrałam zamówione trawki, hakone zieloną, Carex The Beatles i Rozplenice Hameln ostatecznie.

przez te deszcze to wszystko leży, kwitnienie słabe, warzywnik zarośnięty... nie wiem kiedy ja to obrobie...
też mam kilka wykopków, ale wszystko wstrzymane...

u Ciebie wciąż jakieś zakupy schodzą do domu... nie wiem jak to upychasz i gdzie

Agata no zła jestem jak licho na tę pogodę. Nie daje się kopać...
Dziś pocięłam do końca żylistek do rębaka, to co się dało, resztę muszę wykarczować ale jak cięłam, to zauważyłam, że coś go trawi, drewno było gnijące pod korą na kawałku, takie sinobrązowe. A na dole, mnóstwo jakiejś takiej narośli grzybowej chyba, takie białożółte nitkowate coś... Błee...

Usunęłam niepotrzebne pędy bluszczu, jakieś dzikie wino od sąsiadów, zgrabiłam liście że ściętych gałęzi. Gałęzie poszły do zrąbkowania, tylko o jednej stercie malutkiej zapomniałam.

Wszystko jest obrzydliwie mokre, maziaje takie maziste od tej gliny mojej...